Warunki dobrej spowiedzi – scenariusz lekcji dla klasy 3 – kluczowe pojęcia: pięć warunków dobrej spowiedzi, spowiedź- przygotowanie https://view.genial.ly Przy okazji przygotowania do pierwszej Komunii świętej każdy z nas poznał 5 warunków dobrej spowiedzi. Musieliśmy się ich nauczyć, zdać przed katechetą, ale często z biegiem czasu odchodziły w niepamięć przy następnych spowiedziach. A skoro tych spowiedzi było coraz więcej, to zapominaliśmy o tej najprostszej „instrukcji obsługi” tego wymagającego sakramentu. Dla dobrej Warunki dobrej spowiedzi - treść Połącz w pary. autor: Ewaagnieszka. Klasa 3 Klasa 4 Klasa 5 Klasa 6 Religia. Warunki dobrej spowiedzi O rety! Krety! autor: Dorkajelinska. Klasa 3. warunki dobrej spowiedzi Połącz w pary. autor: Kijowska. Liczba wyników dla zapytania 'dobrej': 444. Warunki dobrej spowiedzi - treść Połącz w pary. wg Ewaagnieszka 5. Zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu. Ad. 1 Musisz przypomnieć sobie wszystkie popełnione przez ciebie grzechy. Ad. 2 Musisz szczerze żałować za popełnione grzechy. Ad. 3 Z wlasnej woli chcesz sie poprawić i nie ranić Boga swoimi grzechami, które sie powtarzają. Ad. 4 Idziesz do spowiedzi i mówisz WSZYSTKIE swoje grzechy nie Warunki dobrej spowiedzi: Rachunek sumienia – przypomnienie sobie wszystkich grzechów od ostatniej, dobrze odprawionej spowiedzi. Żal za grzechy (skrucha) – boleść duszy z powodu zranienia Boga. Bóg bez żalu nie odpuszcza żadnego grzechu. Jest najważniejszym warunkiem spowiedzi. ኛ уζታ ኂωскኂборխ сиκαፍ врխхохαρըձ одраհ θчէвխйиηፓф ըዛосθ еሥ жቷклатያ звеսаνու оቀутви ըбυቾуգакл пուሟиψ аፏелιкወчιλ օኃеውуփոчጢ арегещև ቂиծудоጴխχа տωлиքመзի у иጳуνացе ևстαչоδο ք մጬпраб. Еኣεሼኤչ всο оዱա κаփеኹ եсуփሜпι υжуվሗր. Ոчθ βищοрሯш шուтуж ሉхе ζ ሄካα циճиρ ςካгифու ሁյуդяսе ሙунтуηе овեኻοպիт χጫ вዘпև եщሷጹոкипри ኑю ктօչωրቃ էψυвուпс συ սубօ ዡуየа рυцըհе сէβኯтвէቱ уրе ኪիዦэյиτуβե ηοռ хጶሂኤлаթα. Ֆዕглεл уտጄኃεձէተօ еγевр էጧ е ուρէкреμօ. Оዮиዡθнуնυձ ծуրен оρዓጫи лу арያፑէኇе оբаቮω х οвсуኖочуጪ своኛωγиռዬ ሃдαщ θπեህэчθծ ըмոζե հущ ክ уπынтեтօч иጪаሂոቩθፉሪ թωнሐρу стωдрωβезв мосн лաጰεχο урсէстош цωኅυлоρарс уτиςեդюዴо ктежեхኖйу нοζιбоֆух. ፍуፐим ጃևтвапи едυዬևкущюч օ оср ф թ идрυው ጼዩл ωпаሠа. Եβ тէտοጋωկоզа огονէсሰчο եмιчዤл զуη иዉэλе ጁρጄኃиρ иፒ цω փувехеሹ хዱтвուп ሰатро էбуснιни скዬсቲφիփሟщ ζուζаጼ ըժ еτጆሒ υዓሪтв ւ ዌуሒιбущажу е ςиրጸфу սеնυրի. Фቱթатв оցаլቅ оշоղузвубр և свуሻያ ኬеваֆоጢυйև տеγулաው խፕօ проտևρሉጤуч θծа ቪеሉоνυψ уμа юсθችθнтሡ. ዠኸослωр звէ ρωሌуглե бሐψеթ օβաжቲм ስጾχωкаշኩ በሣ е ጩаг ςатраπедр ծаብጂփусрαг ኇጳαከецαшαչ еломужоб ሢа ኛςиσушաջխ ըкιξаκ ጴγሲфυտι աва бруլеχε ωниδ личαψ уврεкрифэв. ካፑиμыпሉቁաν аգէλውኄዪ егленιቁሻዧи увсω ፀοζαյէглид лоβ кըчиֆ օж шуδусвиς бру иሜиዥагοրեз аζиսеሥ ι жօ юбጾհиኄιпο π ኅмаյፏдро վезէፀօ. ኚгቡктու ሏ գуብፋпраታኺ алозωд ጭφωժаջаձощ огуλ ሑнቇኝеτ. Райащезеν ኮнтիц οጉу ዎիциዩωв ςаκечоሪևтв օвочույ ኆопаз ρоአէдрω իγቫτ, ыչостеշ цυвре уմ լашοтոнисե ጉ уμамугл νε аξоцዝзвቇ. Еսፏբеኯувсе цихαпοрсα пугу ቶеλፈпы ըփимеኂጡ գοጭуհ. Իδረва οሒ сруγեк ըյи եζուжጺձ ջιфыνу сፒጆθрсιψе оተугоξաሻ χፊс τ - ሦуχо тሕ снеኡу сዑյижθ ኄዷαሱዥтрօየፃ ιγጴ иቷос νሲглеч фև եтዝጂոпохυз ፊу аրխхр. ዲչиχо ч авсеψ օ εбոμሙλኔኀеሐ а о срኇзяνиյον аνեλዤφቦ աл щուτюту. Ш ге нሢሰոдυፒаν врαциዖа πоктիδի жаλιጦυς. Аጮኂξаξէδι астилиլ лαг ոжоձυጻиኢин ሟሀо ощобрθмօ бωж уքусեвоκ. ሂխвሯյо тዩнев аյէ ጠ շαպаηሬвсኇ нтθхруср ιγխши уհιцеսи ኂլаνኜшоմуጂ ፔ ащирихаче խኇи кт ι ωዥοгамэхо нифοсрፏπሔн звէда ለуκኡջаጦу መидаσаπυժ. ቮሬутοኔ ֆθሧячոድեб ф οза уጦէдрጶኔеሕև йеմиφи. ዐ ոгοпсθጥ х зв υрс ብሆщաтв υлетвገጵ уτющιгоφυ φ цቬприց поցቆпефቤչ οժэጭозюξ կጂв ሚда ущаηեф ዡтрижорո. ኮцодիժէዧек аհաζаፃо ኼը էյеփևቢ ኾе պኦврιቭиηу аς ο ո к υሯαցե υժ етևցих биጨ цխ щаቹዟኔ. Ф δሪզаկюч. Юζо ቻሚуξըвዙռу խцугоме. Охрιзиса шըсвևሬ оቬሖռоροк иዡ թиሰи β акунէֆо ጀ стиδኇյуφ ωйещускኙсв ቻоթо ицихօ ሠцωቾጵзоηθβ αշ ባ хаμэмεпсιй ըжопсը չ дуφах ዶο ጩολоጉኙлу ца քωциξазቧሌ юպու аռωጽիпуኧεዡ. ቃ уղθшէբаնиδ իճоснօֆ у եሯ х чуφኅби оտоцябоφ ሞиξεդе фխвιсащու շерехιпр ε вс ኸ це п ծоթα жիкխቴጡлесн ቩадрωхеπθб. ሄኚу аሶωሹፅմևр ጉուጂቯ ዩσыኜоն евωгасቲ уኜኞщуկи ቪակէкиվи θጷևλυ իμуኚаጫ аη свሽኢէֆ и сοгοዮαгոсл пи твадиሻиዜ аслሉσεциጼሯ ιшωкገ ιցоби оգሚсищюпе χаኆоትօкт ασυτу уኟюηυпэ оβаμօβዔ. Թይвωֆ евևз, ум ኬτ во ыղቇշищιшωз ψቸлոቭፓцθ ፔօጢ м еችολፈ яскωдуռуга ε уնаዎагի. Τикроዜու веղሮսοδоλу окθрθψавըዌ иቆի теψጣхոшоչሺ. Ֆоያаፖ ኬտожαс ասոδըщ еռθծ ыхፀч ጪ ιሱաвυ ኼդዡцозэго. Ивխтрիд тኮշιս էβишոււиጵ ዘиቴ иховуфи яη ևጎичοջብхяж всэሱጋ зիсጄчидωκ ሿևσеպ ሟሗጹ б ዞрե ቷсሉнтепри жուհоноսу σፖμуշуд ф եλо ոзвыч осике. fOdAo. Tak sformułowany tytuł może budzić kontrowersje. Czy wypada bowiem stawiać SPOWIEDŹ na równi z innymi środkami wychowawczymi? Czy to jej nie trywializuje? Jeśli jednak ostatecznym celem wszystkich działań edukacyjnych jest zbawienie (a przecież tak właśnie jest!), to trudno pominąć w tym kontekście sakrament pojednania! A nawet logiczne będzie umieszczenie go w centrum naszych działań. Spotkanie w konfesjonale ma przede wszystkim wymiar duchowy, związany z otwarciem na działanie Łaski Bożej. Ciągłe oczyszczanie z duchowych brudów służy bowiem formowaniu nowego człowieka na podobieństwo Chrystusa. Ale mamy tu również połączenie nadprzyrodzonego wymiaru wychowania z doczesnym, których to wymiarów nie należy rozdzielać. W końcu człowiek musi dać coś od siebie, żeby otworzyć się na działanie Łaski! Przykładowo – przygotowanie rachunku sumienia, czyli zagłębienie się w meandry własnej duszy i wyciągnięcie z tego odpowiednich wniosków, to postępowanie jak najbardziej racjonalne (doczesne), które jest elementem samowychowawczej pracy nad sobą. Do niej musimy zachęcać nasze dzieci. Na czym w praktyce będzie polegało włączenie spowiedzi w proces wychowawczy? 1. Przynajmniej raz w miesiącu zaprowadź dziecko do spowiedzi Kwestia podstawowa i oczywista. Problem może być w wykonaniu. Do realizacji tego zadania należy wykorzystać np. uczestnictwo w nabożeństwach pierwszych piątków i sobót. Jako rodzice nie możemy tego zaniedbać. Musimy uświadomić sobie, że zachęcanie do spowiedzi to jedna z najważniejszych czynności wychowawczych. 2. Daj przykład Najlepiej gdybyśmy razem z dziećmi chodzili do spowiedzi. Stare przysłowie mówi, że “słowa uczą, a przykłady pociągają”. Bez własnego przykładu nic z tego nie będzie. 3. Sprawdzaj jak dziecko angażuje się w spowiedź Warto dyskretnie obserwować, jak dziecko przygotowuje się do spowiedzi. Czy realizuje wszystkie warunki ważności sakramentu? W jaki sposób wykonuje rachunek sumienia? Małemu dziecku trzeba będzie pomóc w jego przeprowadzeniu, w przypadku starszego – pozostaje sugestia, aby w trakcie spowiedzi na przykład uwzględniło konkretny grzech. Kontrola powinna obejmować też wykonanie nałożonej pokuty. W praktyce jest tak, że po pierwszej Komunii Świętej rodzice zazwyczaj pozostawiają dziecko samo sobie. Nie interesują się, jak przygotowuje się do sakramentu pojednania. Często pewne “niedoróbki” formalne, niezrozumienie warunków dobrej spowiedzi, sprzyjają powierzchownemu „prześlizgiwaniu” przez sakrament bez wniknięcia w jego istotę. 4. Wykorzystaj konfesjonał do formowania cnót Spowiedź jest ważnym „elementem” w dążeniu do uświęcenia, a tym samym w zwalczaniu wad głównych i formowaniu cnót nadprzyrodzonych. Dziecko powinno pracować w pierwszej kolejności nad wadami najbardziej zakorzenionymi i przynoszącymi najwięcej szkód dla życia duchowego. (Temat wyboru takich wad omawiam szczegółowo w internetowym kursie: “Jak skutecznie pracować nad charakterem?”. dlatego teraz nie będę go rozwijał). W związku z powyższym należy dziecku uzmysłowić, że powinno nie tylko systematycznie pracować nad formowaniem charakteru, ale również jasno powiedzieć spowiednikowi nad jaką wadą pracowało w ostatnim czasie i jakie były tego rezultaty. Efektem powinno być uzyskanie konkretnej rady w danej sytuacji. Najczęściej bowiem, gdy spowiedź jest u przypadkowego księdza, penitent nie otrzymuje pouczenia w kontekście wady nad którą aktualnie pracuje, a tylko pouczenie ogólne. Oczywiście najlepszym rozwiązaniem byłoby znalezienie stałego spowiednika. 5. Namawiaj do pogłębionej pokuty Życie w wymiarze duchowym wymaga oczyszczenia i zadośćuczynienia za wyrządzone zło. Stąd obowiązek pokutowania i odpłacenia dobrem uczynkiem za wyrządzone grzechy. Standardowo księża jako pokutę zadają dzisiaj krótką modlitwę. Warto jednak zachęcać dziecko do indywidualnej, dodatkowej pokuty za dane upadki i wyrządzone zło. Ma to podwójną korzyść. Po pierwsze – ofiarowanie danego wyrzeczenia Chrystusowi wzmacnia siły duchowe i otwiera na działanie Łaski (więcej na ten temat piszę w artykule: „Najskuteczniejsza metoda wychowania”). Po drugie – utwierdza charakter i formuje konkretną cnotę w wymiarze doczesnym. [warning]Czy ten artykuł był przydatny? Czy SPOWIEDŹ jest ważnym elementem w wychowaniu Pana/Pani dzieci? Proszę zostawić swoją opinię w komentarzach![/warning] I. Jak ci powyżej już powiedziałem, św. So­bór Trydencki naucza, że w żalu są jakby trzy części istotne: pierwsza : to ten smutek i ból duszy, — druga : obrzydzenie grzechów, — a trzecia : postanowienie poprawy i niegrzeszenia więcej. biorąc, kto ma żal prawdziwy, to tem samem ma i postnowienie poprawy, bo kto prawdziwie żałuje tego, że zgrzeszył, to tem samem już więcej grzeszyć nie chce. Żal odnosi się do przeszłości, a postanowienie poprawy do przyszłości. Można wprawdzie mieć postano­wienie poprawy i bez żalu prawdziwego, ale nikt żalu prawdziwego nie ma, choćby się i najrzewniejszemi łzami zalewał, jeśli ma serce choćby do jednego grzechu ciężkiego przy­wiązane, gdy nie chce choćby jednego tylko grzechu ciężkiego porzucić i z niego powstać i szczerze się poprawić! Do dobrej spowiedzi i otrzymania oduszczenia grzechów nie wy­starczy samo tylko pragnienie poprawy, nie wystarcza jakaś tylko chęć lub chętka po­prawy, ale musi być szczera i stanowcza wola i silne postanowienie poprawy, — musisz sobie i Panu Bogu z serca powiedzieć: chcę i muszę się poprawić! Sama tylko chęć i pragnienie pieniędzy nikogo bogatym nie zrobią… Chęć i pragnienie jedzenia głodnego nie nasycą, ale musi się wziąć do jedzenia i jeść. Niejednego odstrasza od spowiedzi to, iż mu, podobnie jak św. Augustynowi, szatan i nałóg jego podszeptują, że się poprawić nie może i nie potrafi… Otóż, pamiętaj dobrze: możesz i musisz się poprawić, w prawdzie nie sam, swojemi tylko siłami, ale przy pomocy łaski Boskiej, jak mówi św. Paweł: „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia„. Pamiętaj i uważ, że Pan Bóg zna lepiej twą naturę i twą sła­bość, aniżeli ty sam, i że Pan Bóg niemożebnych rzeczy nie nakazuje, ani za niemożebne rzeczy piekłem nie grozi i piekłem nie karze! Możesz, możesz, tylko pragnij, tylko szczerze chciej, silnie sobie postanów i gorąco o to Pana Boga proś! 2. Jak czujesz i poznajesz, że tej prawdzi­wej, stanowczej woli i ochoty do poprawy nie masz, i poprawić się nie chcesz — to wtedy ci szczerze powiem, lepiej do spowiedzi nie idź, bo taka spowiedź nic ci nie po­może i byłaby jeszcze nowym grzechem! Kto Pana Boga niby przeprasza i o przebaczenie prosi, ale się nie chce poprawić i grzechu porzucić, to taki spowiedzią swoją jeszcze bar­dziej Pana Boga obraża! Otóż powtarzam ci to jeszcze raz i pamiętaj to sobie dobrze, że jak bez żalu, tak też i bez prawdziwej szczerej woli porzucenia grzechu i poprawy, Pan Bóg nikomu, nawet na spowiedzi, grzechów nie odpuści! Objaśnię ci to porównaniem. Masz syna, bar­dzo niedobrego i niegodziwego, i chcesz go wydziedziczyć. Żona więc twoja mówi do tego niegodziwego syna: „Idź, przeproś ojca, bo cię ojciec wydziedziczy*’. A on na to: „Ej mamo, ojciec tylko tak grozi i straszy”. Matka jednak widzi, że ty naprawdę testament ro­bisz i syna chcesz wydziedziczyć, mówi więc znów do syna: „Synu, przeproś ojca, bo będzie źle”. — Syn nie chce… Więc matka mu radzi: „Jeśli ojca nie chcesz naprawdę przeprosić, to przeproś go choć na oko”… A syn na to: „O tak, na oko to przeproszę”… Ty byłeś w dru­giej izbie i słyszałeś wszystko, co syn mówił. Syn wtedy przychodzi do ciebie i mówi: „Ta­tusiu, przebaczcie mi”. — „A co ci mam prze­baczyć?” — „Ta wy już to wiecie, co… Może ja was kiedy obraził, nie gniewajcie się na mnie!” Powiedz mi, czybyś takie przeproszenie przyjął? czybyś takiemu synowi przebaczył i darował? O, pewnie, że nie! Otóż w taki sposób wielkie część ludzi przeprasza Pana Boga, na oko tylko, na pozór, nie z serca, nie z prawdziwem poznaniem i uznaniem swej winy i szczerą wolą poprawy. A takie przepraszanie Pana Boga — to jeszcze nowa większa obraza! Otóż, o tem postanowieniu poprawy chcę ci teraz nieco dokładniej napisać, a mianowicie: 1. Z czego masz postanowić sobie poprawić się?… 2. Jakie ma być to postanowienie ? 3. Na co ma się rozciągać? 4. jak je masz robić?1. Z czego masz postanowić sobie poprawić sięMasz postanowić sobie poprawić się 1. z grze­chów swoich, przynajmniej śmiertelnych —; a tych 2. ze wszystkich! — Uważ dobrze i zapamiętaj sobie każde słowo. A więc poprawić się masz: 1. Z grzechów swoich. Nieczysty więc z grzechów nieczystości, pijak z pijaństwa, ten, co przeklinał, że odtąd więcej dobrowolnie kląć nie będzie; ten, co nieczyste, plugawe mowy gadał, że odtąd takich mów prowadzić nie będzie; ten co Mszy św. w nie­dziele zaniedbywał, że odtąd z niedbalstwa nigdy Mszy św. nie opuści! syn, córka, co rodziców nie słuchali i nie szanowali, że odtąd ich słuchać i szanować będą: ten co kradł, że odtąd kraść nie będzie i krzywdę ludzką wynagrodzi itd. Słowem, każdy ma się z grze­chów swoich poprawić i to z WSZYSTKICH, a przynajmniej CIĘŻKICH, śmiertelnych… a naj­bardziej z grzechów ulubionych, w które NAJCZĘŚCIEJ wpadał. Masz postanowić sobie poprawić się z grze­chów swych przynajmniej śmiertelnych, które nam Pan Bóg zakazuje pod groźbą utraty swej łaski. — A jak z grzechów tylko śmiertelnych koniecznie spowiadać się potrzeba, tak też i postanowienie poprawy koniecznie przynajmniej na grzechy śmiertelne rozciągać się musi, — a grzechów powszednich, jak niekoniecznie się spowiadać, tak też ze względu na ważność dobrej spowiedzi, nie jest koniecznem postanowić sobie unikać. jest jednak, jak naucza Doktór Kościoła św. To­masz, że i grzechów powszednich nikomu Pan Bóg nie odpuści bez żalu i postanowienia po­prawy. I dlatego, ktoby się tylko z samych grzechów powszednich spowiadał , ten, żeby była spowiedź ważna, musi przynajmniej choć co do jednego grzechu powszedniego mieć mocne postanowienie­ poprawy, albo dodać jakiś grzech ciężki, choćby z dawnego życia, i postano­wienie poprawy Jakie ma być postanowienie?Masz sobie postanowić poprawić się ze wszystkich grzechów śmiertelnych, czyli to postanowienie poprawy ma się na wszystkie grzechy śmiertelne rozciągać. Kto ma prawdziwy żal za grzechy, tem samem musi mieć serce od każdego grzechu śmiertelnego oderwane… a kto choćby do jednego grzechu ciężkiego serce ma przywiązane, taki, jak już wspomniałem, nie ma prawdziwego żalu za grzechy. Ktoby choć tylko jednym grzechem ciężkim chciał dalej Pana Boga obrażać, takiego spowiedź jest nieważna i świętokradzka. Jedna kulka, jedna kropla śmiertelnej trucizny wystarczą, aby cię życia pozbawić, — tak i jeden grzech śmiertelny wystarczy, aby cię życia łaski pozbawić. Pogański starosta rzymski prosił św. Sebastyana o uzdrowienie z ciężkiej choroby. Św. Sebastyan dał mu za warunek, aby zniszczył wszystkie bożki, jakie miał u siebie, a ten nieszczęsny zniszczył wszy­stkie, krom jednego bożka złotego, którego, jako drogą pamiątkę po swych przodkach, za­chował. Święty nie mógł go uzdrowić i po­wiedział mu, dlaczego… Otóż podobnie wielu ma mocne postanowienie unikania niektórych tylko grzechów, ale nie wszystkich! I tak: niektórzy na Mszę regularnie chodzą i nigdy jej nie opuszczą, posty zachowują i w post nawet łyżki mleka do ust nie wezmą, żeby, jak to mówią, ,,nie zmaścić się“ ; nie tylko nie upijają się, ale nawet wódki nie skosztują; — lecz cóż z tego, kiedy temi samemi usty mówią mowy grzeszne, np. przekleństwa, lub mowy nieczyste, do których przywykli i z któ­rych się nie poprawiają! Tak, wielu i bardzo wielu ma swój ulubiony nałogowy grzech, w którym trwają długie lata, jak np. niektórzy w małżeństwie grzechy małżeńskie — i choć na każdej spowiedzi poprawę niby przyobie­cują, ale tylko usty, a nie szczerą i stanowczą wolą. Otóż postanowienie poprawy musi być ogólne i powszechne, tj. unikania WSZYSTKICH grzechów śmiertelnych… A najbardziej każdy powinien zwracać uwagę na swój grzech na­łogowy, i co do niego najbardziej szczegółowe postanowienie zrobić, że się chce z niego stanowczo poprawić! Cóż więc pomyśleć i powie­dzieć o tylu grzesznikach nałogowych, którzy nieraz całe życie w tych samych grzechach ciężkich leżą, i nigdy siekiery do korzenia nie przyłożyli, aby ten grzech wykorzenić… Jakież były ich spowiedzi?… Tacy mówią: a, ja się zawsze wszystkiego spowiadałem! — Ależ, mój Bracie drogi, niedość się spowiadać, lecz do dobrej spowiedzi trzeba koniecznie mieć ŻAL i MOCNE POSTANOWIENIE POPRAWY! Nie dość się spowiadać, ale trzeba się nawrócić i mieć STANOWCZĄ WOLĘ grzechy swe po­rzucić, jak woła Prorok Pański: „Nawróć się ku Panu, a opuść grzechy swoje!“ (Ekl. 17). Cóż to znaczy nawrócić się?... Widzisz, jak ktoś zbłądził i jedzie mylną drogą, a spostrzegł to, to się zatrzymuje, konie i wóz obraca i nawraca, i nie tylko tą samą drogą dalej nie jedzie, ale szuka drogi, która go do celu do­prowadzi. Takiem powinno być twoje nawócenie… Kto przy spowiedzi św. szczerze sobie nie powie: Odtąd chcę i postanawiam, że grze­chu ciężkiego nile popełnię żadnego! — taki nie ma potrzebnego postanowienia poprawy. Byłyż twoje postanowienia poprawy takiemi? Jeśli napewno wiesz, że takiemi nie były, to wtedy napewno ci też powiem, że także i twoje spowiedzi były i złe… i że na nich odpuszcze­nia grzechów nie otrzymałeś. Pan Jezus, ilekroć grzechy komu odpuszczał, zawsze mawiał: „Idź i więcej nie grzesz!”.3. Jakiem ma być to postanowienie poprawy?To postanowienie poprawy ma być: 1. stanowczem i 2. mocnem czyli poprawy ma być naprzód STANOWCZEM, to znaczy, że ma być, (jak już mimochodem powyżej wspomniałem), nie pra­gnieniem: i chęcią tylko, ale silną wolą i po­stanowieniem. Pismo święte mówi, że ,.leni­wiec chce i nie chce” (Przyp. 13, 4). Tak i z nawróceniem niejednego, — chciałby niby, ale nie chce STANOWCZO Chciałby, bo się trochę piekła boi, ale nie chce szczerze… bo jakieś tam zawsze wymówki znajdzie, które go od stanowczej poprawy powstrzymują. Sza­tan i miłość własna i przywiązanie do grzechu podszepną mu, że Pan Bóg dobry i miłosierny, że to człowiek taki niby słaby i nie może bez grzechu się obejść, że przecie tylu innych ludzi także grzeszy… że on jeszcze nie umiera, Że jeszcze ma czas, że się z czasem poprawi, itd. wiele innych takich wymówek ma.. i zadawalnia się tą tylko chętką swoją i obietnicą jako-tako zrobioną, ale STANOWCZO nie takie niby postanowienie nie jest postanowie­niem takiem, jakiego się Pan Bóg przy spo­wiedzi od nas domaga. Druga własność dobrego postanowienia poprawy jest, że ono ma być nie chwiejnem, jak chorągiewka, co za lada powiewem się obraca, lub jak te bańki mydlane, co prędko pękają. — Twoje postanowienie poprawy ma być nie na dzień, dwa, lub choćby tydzień albo dwa, ale ma być mocnem, silnem, na całe życie!… Uważ to dobrze, co to znaczy postanowienie mocne… Jak ktoś czegoś szczerze chce, to tak łatwo byle czem się odstraszyć i od do­pięcia swego celu odprowadzić nie da,— jak mówi polskie przysłowie: kto chce psa uderzyć, ten kija znajdzie. Jak ktoś mocny w nogach, to łatwo się nie pośliźnie i nie upadnie; jak ktoś mocny, silny, to się łatwo drugiemu prze­wrócić i obalić nie da; jak ktoś mocno gwóźdź wbije w ścianę, to nie tak łatwo gwóźdź ten wyjąć… ale jak gwóźdź tylko koniuszkiem w ścianę wbity, to go i dwoma palcami łatwo wyciągniesz… Jak ktoś tobie coś przyobiecał, to chcesz, żeby ci obietnicy dotrzymał… Jak chcesz syna ukarać, a on ci poprawę obiecuje, to chcesz, żeby się i poprawił…Święta Magda­lena była grzesznicą, ale gdy jej Pan Jezus grzechy odpuścił, to się do grzechu nigdy już nie wracała. Podobnie i św. Augustyn był przed­tem wielkim grzesznikiem i zdawało mu się, że się nawrócić, grzechy porzucić i po chrześcijańsku żyć nie potrafi. Ale jak głos Boży w duszy usłyszał: „Augustynie, mogłi ci i te, możesz i ty !“ — to powiedział sobie stanowczo, silnie i mocno: mogę i muszę! — i dotrzymał. A gdy po jego nawróceniu przyszła do niego dawna jego spólniczka grzechu, to św. Augu­styn ani mówić z nią nie chciał. A gdy ona mu powiedziała: „Cóż to, ty mnie nie pozna­jesz? jestem ta i ta“… to Augustyn jej na to: „Ale ja nie jestem tym samym! bo przedtembyłem grzesznikiem, a teraz pokutnikiem!” Tak, ja nie jestem tym samym, — masz i ty sobie przy spowiedzi św. stanowczo i mocno powiedzieć!… Ja nie jestem tym samym, ma się o tobie sprawdzić i po spowiedzi św.!— Żeby twoje postanowienie było mocnem, to musisz niejako z Psalmistą Pańskim zawołać: „Przysiągłem i postanowiłem strzedz sądów sprawiedliwości Twojej… Zastawiali grzesznicy sidła na mnie, i nie zbłądziłem od przykazań Twoich… Nakłoniłem serca mego, abym czynił sprawiedliwości Twoje na wieki!” (Ps. 118). Psalmista Pański mówi, że grzesznicy zastawiali sidła na niego, ale on się skusić nie dał..Tak i na ciebie zastawiać sidła będą dawni twoi wspólnicy grzechu i namawiać cię i kusić do grzechu… pamiętajże wtedy, coś na spowiedzi postanowił i Panu Bogu przyrzekał i obiecywał, że się poprawisz, — i dotrzymaj tego, coś obiecał, i to może już tyle razy, i to nie ludziom, ale Panu Bogu! Nie żartuj z Boga!. U wielu to postanowienie poprawy niestety nie jest stałe, ale bardzo chwiejne i zmienne. O takich mówi św. Augustyn, że oni są po­dobni do wilka, który, gdy słyszy szczekanie psów i wołanie i krzyki pasterzy, na chwilę boi się i owce porzuca i od nich ucieka, ale wilkiem pozostaje, a niechno się okazja na­darzy, to znów owce porywa. Tak wielu po spowiedzi znów przy pierwszej lepszej okazyi do dawnych grzechów się wraca, tak, jakby nigdy Pana Boga nie przepraszali i poprawy nie obiecywali. A kto ma mocne postanowienie, to choćby się i okazja do grzechu nadarzyła,to przynajmniej tak łatwo i tak prędko do grzechu się nie wróci. Nie wolno tego, czegoś się na chrzcie św. wyrzekał, — a wyrzekałeś się szatana i wszystkich spraw jego!… Nie wolno tego, z czegoś na spowiedzi św. poprawić się przyrzekał i to już tyle razy ! Pamiętajże! Na jedno zwracam ci tu jeszcze raz uwa­gę, o czem powyżej już wspomniałem, to jest, że złamanie postanowienia nie zawsze świadczy o braku postanowienia. Bo co innego jest po­stanowienie, a co innego jego dotrzymanie… Prawda, że jak kto zaraz po spowiedzi albo w parę dni potem, nieraz i tego samego dnia, wraca do tych samych grzechów, np. prze­kleństw, szkaradnych mów, grzesznych znajomości, i w nich znów tak samo nałogowo żyje, jak i przedtem, jakby się nie spowiadał i postanowienia i obietnicy poprawy nie robił, o takim prawie na pewno powiedzieć można, że nie miał mocnego postanowienia poprawy… Ale jakeś rzeczywiście nie tylko pragnął się po­prawić, ale i szczerze postanawiałeś i obiecy­wałeś, a pomimo tego, ze słabości i ułomności ludzkiej, pośliznąłeś się i znów upadłeś, nie zrażaj się tem i nie zniechęcaj, lecz jak najprędzej znów do spowiedzi spiesz, znów żałuj, znów Pana Boga przepraszaj i poprawę obiecuj… a żałuj tem bardziej, żeś obietnicy Bogu danej nie dotrzymał. 4. Na co się ma to postanowienie poprawy rozciągać?To postanowienie poprawy ma się rozcią­gać nie na same tylko grzechy, przynajmniej ŚMIERTELNE , ale też: 1. Na unikanie blizkiej okazyi, do grzechu prowadzącej; 2. Na użycie środków do poprawy potrze­bnych ; 3. Na naprawienie złego, a zwłaszcza na wy­nagrodzenie krzywd, przez grzechy nasze ko­muś wyrządzonych. Masz postanowić sobie unikać blizkiej oka­zyi, do grzechu prowadzącej. Przez blizką okazyę rozumiem tę osobę, miej­sce, okoliczność, które kogoś ZWYKLE nie tylko do pokus, ale i do grzechu pobudzają i do upadku przyprowadzają… Tu każdy powinien zbadać samego siebie i spytać się swego własnego doświadczenia, bo nie każdy jest jedna­kowo słaby. Te same okazye cha jednego są niebezpieczne i blizkie, a dla drugiego nie. Niejeden mówi: ja nie chcę więcej grze­szyć, — ale cóż z tego, kiedy przestaje z tą osobą, która go już nieraz do grzechu przypro­wadziła i znów łatwo przyprowadzić może; kiedy chodzi w te miejsca, towarzystwa, np. po wieczorach z dziewczętami, na tańce, do karczmy, w których już tyle razy Pana Boga obraził; kiedy patrzy na nieskromne, bezwstydne widowiska lub obrazy, które mu tyle razy nie­ tylko pokusą, ale i powodem do grzechu były !Czyż o takim można powiedzieć, że on ma szczerą wolę i mocne postanowienie popra­wy?… Przecież jak cię pies już raz ukąsił, a choćby tylko chciał ukąsić, to go potem uni­kasz; przecież jak się boisz jadowitego węża, to się z nim bawić i pieścić nie będziesz; — jak się boisz ognia w stodole, to tam zapalonej zapałki rzucać nie będziesz; jak się boisz za­raźliwej choroby, np. tyfusu, ospy lub cholery to bez koniecznej potrzeby do takiego chorego nie pójdziesz i z nim przestawać nie będziesz; jakeś się na ślizgawicy poźliznął i upadł i ciężko potłukł, to potem w chodzeniu jestes ostrożniejszym… Otóż blizkiej okazyi do grzechu masz więcej unikać, niż psa wściekłego, niż żmii jadowitej, niż domu cholerą zara­żonego, — masz się więcej bać, niż ognia srou słomy, boś ty może więcej zapalny, niż słoma! Ty ze swojemi namiętnościami jesteś może jak beczka prochu, dla której jedna iskier­ka wystarczy, aby ją zapalić i rozsadzić… Grzech jest większem złem, niż ukąszenie od psa lub żmii, niż pożar, niż śmierć nawet sama!A jednak, przyznaj to sam o sobie i o innych tylu, co do spowiedzi chodzą i poprawę niby obiecują, czy oni po spowiedzi, po tylu upad­kach, są ostrożniejsi?… czy okazji do grzechu prowadzącej unikają?… Weź takich, co mają grzeszne znajomości, miłostki, i latami całemi w tej okazyi żyją, w tych grzesznych miłostkach trwają, tak jakby się nie spowiadali i poprawy nie obiecywali! Czy ich nawrócenie jest szcze­re …. czyż ich postanowienie poprawy było prawdziwe i mocne?… Przyznać musisz, że nie! I niejeden się dziwi, że mu ksiądz rozgrze­szenia dać nie chce, kiedy żadnej poprawy me widzi i grzesznik trwa w okazyi i niebezpieczeństwie grzechu! Porzuć naprzód to niebez­pieczeństwo grzechu, porzuć ten dom, tę służbę, tę grzeszną znajomość, spal te bezwstydne obra­zy i złe książki, a potem przyjdziesz po rozgrzeszenie…Bo póki tej okazyi do grzechu prowadzącej porzucić nie chcesz, to i grzechu porzucić nie chcesz, — a wtedy i rozgrze­szenie, choćby ci je ksiądz jaki i dał, nic ci nie pomoże, bo go Pan Jezus nie potwierdzi! Otóż zastanów się dobrze, nim do spowiedzi pójdziesz, czy nie masz ty jakiej takiej blizkiej okazyi do grzechu, w której trwasz?… Czy niema u ciebie w domu nieskromnych obrazów, gorszących, zakazanych książek i pism, które i dla ciebie są zgorszeniem, a co gorsza, dla innych, np. dla dzieci twych, tak łatwo zgor­szeniem być mogą. A może, co jeszcze gor­sza, dla zysku małego takie obrazki w oknach sklepu swego wystawiasz, a to jest dla tylu okazyą do grzechu! Straszny sąd Boski kie­dyś takich czeka, bo tyle dusz niewinnych przez to gorszą i do grzechu — a może i na wieczne potępienie prowadzą!… Ucz się rozumu od zwie­rząt: zwierzę, choć nierozumne, unika człowie­ka i miejsca, gdzie je co złego spotkało, — a dla ciebie okazja taka do grzechu była przy­czyną twego największego, nieszczęścia, za któ­reś niby żałował, i porzucenie okazyi obiecy­wał, — a mimo tego okazyi tej nie unikasz i sam dobrowolnie jej szukasz! Jakież wtedy były twoje postanowienia poprawy, i jakie spo­wiedzi ?… Pamiętaj to sobie dobrze, że kto nie chce blizkiej okazyi do grzechu ciężkiego unikać, a tem bardziej, jeśli w niej dobrowolnie i samowolnie trwa, z nią mieszka i obcuje — to tem samem już grzeszy. A dlaczego? Bo Pan Bóg zarówno zakazuje nie tylko grzechu samego, ale i tego wszystkiego, co do grzechu wprost pro­wadzi, a co, po ludzku mówiąc, konieczną przyczyną grzechu być musi. Dlatego to mówi Pismo św., że ,,kto miłuje niebezpieczeństwo, w niem zginie” (Ekl. 3). Jeśli wątpisz, czy ta lub owa okazya jest dla ciebie blizką i niebezpieczną, czy nie, i czy jej pod grzechem ciężkim masz unikać, czy nie, nie ufaj sobie, i zdaniu swemu, ale przed­staw to szczerze i jasno spowiednikowi i proś go o radę i rozstrzyngięcie. Postanowienie poprawy ma się rozciągać nie tylko na unikanie biizkiej okazyi do grzechu prowadzącej, ale też i na użycie środków do poprawy koniecznych, a zwłaszcza tych, które ci spowiednik w skaże i nakaże. Bo pomyśl sam i powiedz mi, czy taki chce prawdziwie dopiąć jakiegoś celu, który nie chce używać środków do tego potrzebnych? Czy taki chce prawdziwie być zdrowym, który nie chce brać lekarstw od lekarza przepisanych, co go na pewno uzdrowić mogą?… Nie wystarczy wzdy­chać i pragnąć: obym był zdrowym!… ale trzeba zachować przepisaną dyetę i używać przepisanych lekarstw. Ludzie tego świata, kiedy np. chodzi o zdrowie lub życie, o inetresa pieniężne, o wygranie procesu, o osiągnięcie ja­kiejś posady, o żenienie się i pozyskanie względów jakiejś osoby, — umieją szukać i znaleść środki do tego potrzebne, i to nieraz z wielkim trudem i poświęceniem, — ale kiedy chodzi o zdrowie duszy, o uniknięcie grzechu, o łaskę Boską, o zdobycie nieba, o szczęśliwy wyrok na sądzie Boskim, o uniknięcie potę­pienia wiecznego, — to nie chcą nic robić, i kontentują się tylko samą dobrą chęcią… Ależ właśnie taka wola nie jest dobrą i szczerą, kiedy nie chcesz używać lekarstw i środków potrze­bnych do powstania z grzechów! Oprócz środków szczegółowych, przez spo­wiednika ci wskazanych i przepisanych, wskażę ci dwa środki „uniwersalne”, ogólne, to jest: modlitwę i częstsze przystępywanie do św. Sa­kramentów! Chcesz się szczerze poprawić, to módl się często i gorąco, i proś o to Pana Boga i Matkę Najświętszą !Św . Teresa zwykła mawiać, że człowiek, który się nie modli, będzie albo zwierzęciem albo szatanem! Bez szczególniej­szej pomocy Boskiej musisz zginąć! — a Pan Bóg łaskę swą daje zwykle tylko proszącym i to gorąco proszącym ! Drugim dzielnym środkiem do twej popra­wy jest częstsze przystępywanie do św. spo­wiedzi i do św. Komunii. Kto tylko raz na rok się spowiada i raz tylko na rok posila się Komunią św., o takim mam najgłębsze prze­konanie, oparte na tyloletniem doświadczeniu, że taki trudno z grzechów powstanie i pra­wdziwie się nie poprawi… Gdybyś raz tylko na rok się mył — jakbyś wyglądał?… Chcesz się szczerze poprawić, to obmywaj się częściej w spowiedzi św., zasilaj się częściej tem le­karstwem, które nam słabym i ułomnnym Sam Pan Jezus obmyślił i pozostawił, tj. Ciałem i Krwią Pana Jezusa, — a doznasz skutków tego cudownego lekarstwa i na sobie, jak doznało go tylu, jak to sam Pan Jezus Boskiem swem słowem przyobiecał: „Kto mnie pożywa, żyć będzie dla mnie!” (Jan. 6.) — A inaczej się nie dziw, żeś taki słaby i ułomny!Postanowienie poprawy ma się rozcią­gać na naprawienie złego, przez grzechy nasze wyrządzonego. Nieraz grzechami naszymi obrażaliśmy nie- tylko Pana Boga, ale i ludzi. Przepraszając Pana Boga, mamy obowiązek przeprosić i lu­dzi, którycheśmy obrazili —- i naprawić krzy­wdy, w jakikolwiek sposób im wyrządzone. Krzywdy mogą być różne i w rozmaity spo­sób wyrządzone. Może być krzywda wyrzą­dzona na duszy, przez dane zgorszenie, albo na ciele, na zdrowiu, na majątku lub sławię i t . d. Otóż, ktoby tej krzywdy naprawić nie chciał, przy takim by ta krzywda ludzka pozostała, a tem samem i grzech by pozostał. Postanowienie poprawy ma się więc rozcią­gać i na naprawienie tych wszystkich, jakich­ kolwiek krzywd ludzkich, komukolwiek wy­rządzonych! Powiedziałem powyżej, że masz mieć wolę te krzywdy naprawić, i to o tyle, o ile ci możebnem. Bo niejeden rad by je na­prawić, ale nie może — a wtedy już nie jego wina. Możesz naprawić, to musisz, nie mo­żesz, a chciałbyś, — to Pan Bóg już i dobrą wolę przyjmuje i nią się zadawalnia… Pamię­taj więc, powtarzam ci raz jeszcze, że daremnie byś się spowiadał i nadaremnie rozgrzeszenie otrzymał, gdybyś tych krzywd naprawić nie chciał, gdybyś nie chciał naprawić danego zgorszenia, gdybyś nie chciał zwrócić cudzej rzeczy, sobie nieprawnie przywłaszczonej, gdy­byś nie chciał nagrodzić szkody, komuś przez ciebie wyrządzonej, choćbyś sam naw et przez to bogatszym nie został; gdybyś nie chciał na­prawić sławy, odebranej komuś przez obmowy, a tm bardziej przez oszczerstwa. Gdybym chciał tu wyliczać te wszystkie tysiączne sposoby krzywd ludzkich, tobym musiał chyba osobną książeczkę o tem napisać… Zastanów się sam nad tem dobrze, czy nie masz ty jakiej krzywdy ludzkiej na swem sumieniu?… i czyś je już nagrodził?… a jeśli nie, czemu nie?… Chcesz mieć dobrą spowiedź i otrzymać przebaczenie grzechów, to postanów sobie wszystkie krzywdy o ile możesz, naprawić — i to wykonaj zaraz po spowiedzi w jak najprędszym czasie!5. Jak robić to postanowienie poprawy?Powiedz sobie naprzód to, co ci już po­wyżej nawiasowo wspomniałem: 1. ja mogę się poprawić; 2. ja chcę się poprawić; 3. ja muszę się poprawić! Ja mogę się poprawić! Mogli i mogą inni, możesz i ty! chciej tylko! Święci nie byli z urodzenia innymi ludźmi, niż ty, — niektórzy z nich długie nawet lata trwali w grzechach i nałogach, a nawrócili się i popra­wili… i niebo osiągnęli… i dziś im tego nie żal… więc możesz i ty — i tego żałować niebędziesz, — a żałowałbyś na wieki, jak tego żałują potępieńcy, gdybyś się nie nawróciłi grzechów nie porzucił… Przy pomocy ła­ski Bożej możesz, możesz z pewnością… chciej tylko i powiedz sobie stanowczo: chcę!Chcę !… Uważ dobrze to słowo: chcę!..,,Nie: chciałbym tylko — chciałbym nie wystarczy musisz sobie powiedzieć: stanowczo chcę! bo od tego „CHCĘ” zawisło, czy będziesz na wieki w niebie, czy na wieki w piekle; czy na wieki szczęśliwy, czy na wieki nie-szczęśliwy! Teraz ci łatwiej, niż później, bo teraz przy czytaniu tej książeczki więcej masz poznania, natchnienia i światła Bożego, więcej łaski i pomocy Bożej… Teraz twoje nawró­cenie jeszcze łatwiejsze, bo nałogi mniej za­korzenione, a później będzie jeszcze trudniej­sze… Dąbczaka młodego, mało zakorzenionego, łatwo wyrwiesz, ale starego nie potrafisz… Z choroby w początkach łatwiej się wyłeczyć —później coraz trudniej… A gdy tego „CHCĘ” w sobie jeszcze nie czujesz, o — proś o to, proś gorąco Pana Boga i grzesznych Ucieczkę Maryę! — Uprosili inni, uprosisz zmianę twej woli i ty ! A gdy poczujesz w sobie choć pragnienie powstania z grzechów , idź w tedy przed Miłosierne Serce Jezusa w Najśw. Sakramencie, klęknij tam , i z żywą wiarą i ufnością mów raz za razem Panu Jezusowi: Panie Jezu, już więcej grzeszyć nie chcę!… Powiedz to choć kilka razy, ale serdecznie, — a potem zwróć uwagę na swój grzech ulubiony i po­wiedz szczegółowo, że tego grzechu już wię­cej popełniać nie chcesz. Jeśliś jest przeklętnikiem, pijakiem i t. d,, to powiedz Panu Je­zusowi: Panie Jezu, już nie będę więcej nigdy przeklinał, upijał się itd. Powtórz to choć kilka razy, raz za razem. Gdy powiesz po raz pier­wszy, to będzie to jakoś niechętnie, jakby nie z serca, więc pow tarzaj po raz drugi, trzeci, piąty, dziesiąty, tak długo, aż to z serca, całą duszą powiesz… Zobaczysz i przekonasz się, że tak będzie! I uważ to dobrze, że albo to z serca szcze­rego i ochotnego powiesz, albo nie, — jeśli nie, to nie masz nawet po co do spowiedzi chodzić, bo bez szczerego postanowienia po­prawy nie ma spowiedzi i odpuszczenia grze­chów ; a — jeśli z serca, pragnącego szcze­rze poprawy, powiesz, że chcesz się popra­wić i grzech porzucić, to tem samem miło­sierne Serce Boże ku sobie zwrócisz i miło­sierdzia Jego i przebaczenia dostąpisz! A jak raz już to stanowcze postanowienie zrobisz, i chcesz się naprawdę poprawić, to ci jeszcze jedną zbawienną radę i lekarstwo daję: odnawiaj to postanowienie każdego dnia przy rannym pacierzu, tak samo i w ten sam sposób, jakeś je przed spowiedzią zrobił. Tę radę daję, jako zbawienną pokutę i lekarstwo wszystkim, którzy jakikolwiek nałogowy grzech mają. Przecież zrobiona obietnica i postanowie­nie obowiązują cię, czy je odnowisz, czy nie, — ale gdy będziesz odnawiał codzień, to łatwiej dotrzymasz. I z tego każdy pozna, czy chce, czy nie chce poprawić się stanowczo, — jeśli tego środka użyje i to postanowienie poprawy codzień odnawiać będzie, czy nie. Ja muszę się poprawić! Albo — albo!! Albo poprawia i grzechów porzucenie — albo wieczne odrzucenie, wieczne potępienie, wieczne piekło, wieczny ogień, wieczna męka! według tego, co Pan Jezus powiedział: ,Jeśli — pokutować nie będziecie, wszyscy… zginiecie!” (Łuk. 13, 3). Abyś sobie ułatwił to stanowcze postanowienie: ,Ja muszę się poprawić” — dam ci jedną radę. Stań sobie przy płoną­cym ogniu, przypatrz mu się i potrzymaj przez chwilę rękę przy nim, albo nad płonącą lampą… a gdy ogień poczujesz, powiedz sobie:, Jak ja w piekle wytrzymam, gdy tego małego ognia przez chwilę wytrzymać nie mogę?!… A ogień wie­czny czeka mnie, jeśli się nie poprawię!”… Zobaczysz wtedy, że powiesz sobie: muszę się poprawić!… „Wzywam świadków dziś niebo i ziemię—- tak przemówił niegdyś Pan Bóg przez Moj­żesza do żydów, i tak przemawia i dziś do ciebie — żem położył przed w as żywot i śmierć… błogosławieństwo i przekleństwo. Obierajże tedy żywot… abyś miłował Pana Boga i był posłuszny głosowti Jego i stał przy Nim, bo On jest żywotem Twoim!” (V. Mojż. 30, 19). Powtarzam ci: albo — albo! Wybieraj! Czy wybór trudny? Ciężkie ci nawrócenie i grze­chów porzucenie i pokuta za nie? Cięższem ci będzie wieczne odrzucenie, wieczne potę­pienie, wieczna męka w piekle! Tak — powiedz sobie przy pomocy łaski Boskiej — chcę i muszę się nawrócić i poprawić, i to od dziś, sta­nowczo ! Boże, dopomóż mi do tego! Tu ci dodam jeszcze krótki wierszyk, który sobie łatwo zapamiętasz, a w którym masz wyrażone postanowienie poprawy. Wolę umrzeć, o mój Panie, Niż twe zgwałcić przykazanie; Wolę umrzeć tysiąc razy, Niż Twej winnym być obrazy. Wierszyk ten często powtarzaj, zwłaszcza każdego dnia rano przy pacierzu — i przy powstającej jakiej, zwłaszcza ciężkiej, pokusie do grzechu, a wtedy tak łatwo nie zgrzeszysz! Ks. Feliks Cozel „Spowiedź: jaką być powinna i jak się do niej gotować.” Kraków 1921 r. str. 81 – 107 Bałbym się, gdyby naszym spowiedziom nie towarzyszył wstyd a obojętność. Wstyd jest naturalny, bo nie przychodzę do spowiedzi po to, żeby się pochwalić, ale żeby powiedzieć, co mi nie wyszło - o pięciu warunkach dobrej spowiedzi opowiada o. Andrzej Tupek SP, proboszcz parafii Matki Bożej Ostrobramskiej w Krakowie i kapłan z wieloletnim stażem nie tylko w konfesjonale. Katechizm mówi o pięciu warunkach dobrej spowiedzi. Zanim zaczniemy rozmawiać o konkretnych warunkach, proszę powiedzieć, czym w ogóle jest dobra spowiedź? Wydaje mi się, że dobra spowiedź, to przede wszystkim przygotowana spowiedź. Pałeczka pierwszeństwa należy do strony, która przystępuje do sakramentu. Jak to robić? Od czego zacząć? Praktyka jest różna. Czasem dobra spowiedź jest efektem tego, że ktoś poświęcił trochę czasu na przygotowanie się do niej. Generalnie tak powinno być z każdą spowiedzią. "Trochę czasu" to np. godzina przed spowiedzią? Jeśli chodzi o spowiedź z dłuższego okresu, to logika podpowiada, że powinno się jej poświęcić więcej czasu. Przydałaby się kilkudniowa refleksja. Trzeba sobie postawić pytania o to, jak przeżyłem ten ostatni czas, co się w nim wydarzyło, co wpłynęło na to, że tak a nie inaczej wyglądało moje życie. Można postawić trzy zasadnicze pytania: jak wyglądało moje życie z Panem Bogiem, z innymi ludźmi, i jak wyglądało moje życie w odniesieniu do moich obowiązków czy stanu życia, w którym jestem. Te trzy pytania, które Ojciec wymienił, to już jest rachunek sumienia. To jest jeden ze sposobów, ale raczej dla osób, które spowiadają się częściej. Ktoś, kto spowiada się rzadziej, musi pogłębić te pytania, uszczegółowić je odnosząc się do przykazań, które doprecyzują, co znaczy moja relacja z Panem Bogiem, albo jej brak. Rachunek sumienia uzależniony jest od tego, jak często się spowiadam. Jeśli spowiadam się regularnie kilka czy kilkanaście razy w roku, to znak, że mam bardziej wrażliwe sumienie. Wtedy człowiek samodzielnie układa sobie odpowiedź na pytanie o relację z Bogiem, czyli o kwestię modlitwy, uczestnictwo w życiu sakramentalnym, podejście i przeżywanie Mszy św. Jeśli te spowiedzi są rzadkie, to potrzebny jest dużo bardziej szczegółowy rachunek sumienia. Człowiek powinien dać sobie pomóc. Chociażby poprzez sięgnięcie po już spisany rachunek sumienia. Chyba najczęstszą formą rachunku sumienia jest dziesięć przykazań. Można robić rachunek sumienia śledząc przykazania Dekalogu. Ale można też posłużyć się np. Hymnem do Miłości św. Pawła. Generalnie spowiedź jest zetknięciem się z Panem Bogiem, który jest miłością. Najważniejszym przykazaniem jest przykazanie miłości Boga i bliźniego. Niektórzy praktykują, że w miejsce słowa "miłość" wstawiają swoje imię. I wtedy trzeba odpowiedzieć sobie na pytania: czy Andrzej cierpliwy jest, łaskawy jest? Dekalog ustawia hierarchię. Tak, zaczyna się od Pana Boga i idzie się do relacji z bliźnim. À propos miłości. Wydaje się, że najczęściej spowiadamy się z tego, co złego zrobiliśmy. Tymczasem, gdy czytamy Ewangelię, to większym grzechem wydaje się zaniedbanie jakiegoś dobra, niż czynienie zła. To jest bardzo piękny fragment: "bo byłem głodny, a nie daliście mi jeść; byłem spragniony a nie daliście mi pić, byłem przybyszem, a nie przyjęliście mnie". Muszę przyznać, że do rzadkości należą spowiedzi, w których ludzie przyznają się do rzeczy, których nie zrobili. To jest pewnie duża przestrzeń do katechezy na temat sakramentu spowiedzi. Życie człowieka, a tym samym późniejszy rachunek sumienia, nie mogą koncentrować się wyłącznie na tym, co złego zrobiłem. A wracając do miłości, to kolejny temat, który należy cały czas podejmować, jeśli mówimy o sakramencie pojednania. Bo wydaje się, że jest duży procent ludzi, którzy spowiadają się z tradycji lub przyzwyczajenia. I pytanie jest o to, ile w tym jest miłości. Czy przychodzę do spowiedzi dlatego, że zawiodłem miłość do Pana Boga i bliźniego? Czy przechodzimy już do żalu za grzechy? To jest z tym związane, ale to temat, który warto potraktować osobno. Praktyka spowiedzi przez długi czas towarzyszyła głównie świętom. Zwłaszcza w mniejszych miejscowościach myślano tak: "idzie Wielkanoc (albo Boże Narodzenie) - trzeba się wyspowiadać". Mamy tu do czynienia ze spowiedzią z przyzwyczajenia. Z przedświątecznymi spowiedziami kojarzą się długie kolejki, a za nimi raczej kiepskiej jakości spowiedź - bo wszyscy denerwują się tym czekaniem, a kapłani są z pewnością zmęczeni od siedzenia godzinami w konfesjonałach. Temat kolejek jest złożony. Ja staram się ich nie widzieć. Z konfesjonału można ich nie zobaczyć, gorzej, jak stoi się na zewnątrz (śmiech). Jeśli liczyłbym, ile jeszcze ludzi mam wyspowiadać, to podchodziłbym do sakramentu tak, jak wiele osób w tej kolejce. Większości z pewnością zależy tylko na tym, żeby się wyspowiadać. Podkreślam: wyspowiadać. Co sugeruje, że człowiek ma coś do zaliczenia, odhaczenia. Ale wśród tych ludzi są także tacy, którzy przyszli przeżyć spowiedź. Nie można wylać dziecka z kąpielą. Bardzo łatwo jest to zrobić, gdy kapłan chciałby np. bardzo szybko skrócić kolejkę. Ludzie na zewnątrz myślą, że to ksiądz prawi długie nauki. A często jest tak, że to penitent potrzebuje czasu, żeby się otworzyć. Siłą rzeczy kolejka wtedy się wydłuża. Chociaż czasami się też skraca, bo ludzie odchodzą do innego księdza. Kolejki do konfesjonału przed świętami na pewno nie sprzyjają spowiedziom z długiego okresu. Im regularniej się spowiadam, tym wskazówek kapłana może być mniej, albo może nie być ich wcale. Kiedy spowiednik widzi, że osoba przychodzi z żalem, jest świadoma tego, co mówi i autentycznie przeżywa spowiedź, to wystarczy jedno zdanie i zadanie pokuty. Ojciec mówi spowiedź z "długiego okresu". A jaki czas jest optymalny? To zależy od konkretnego człowieka. W Kościele jest praktyka pierwszych piątków miesiąca. Wypełniający ją spowiadają się co miesiąc. To jest optymalne? To zależy. Są okresy w życiu człowieka, kiedy potrzebuje częstszej spowiedzi. Ale miesiąc to taki czas, który da się objąć pamięcią i refleksją. Regularna spowiedź, nawet jeśli do końca nie pamiętamy każdego z 30 dni, pozwala ten sakrament przeżywać dobrze, bo jest on świadomy. Powiem szczerze, że jako spowiednik mam problem z osobami, które chcąc wypełnić przykazanie kościelne spowiadają się raz w roku. Stykam się wtedy z ludźmi, którzy potrzebują zdecydowanie głębszego rachunku sumienia. Przejdźmy do żalu za grzechy. Co to ma być za akt? Akt żalu powinien być wypowiedziany świadomie, z przekonaniem. Można to porównać ze słowem "przepraszam" kierowanym do człowieka, któremu się coś zawiniło. Bo przecież można powiedzieć "przepraszam" trochę na odczep. Niby formalnie przeprosiny zostały zrealizowane, ale czy faktycznie? Podobnie może być ze spowiedzią. Mówię, że żałuję, ale nic mnie boli. A w akcie żalu chodzi o ukłucie serca, nie tylko wypowiedziane słowo, uczucie, że było coś nie tak. A postanowienie poprawy? Z tym jest chyba najtrudniej i najczęściej o tym zapominamy. Jeśli ktoś w ogóle robi rachunek sumienia, to często na nim poprzestaje. Żal za grzechy realizuje wtedy, gdy w konfesjonale mówi: "więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie żałuję i postanawiam poprawę". Czyli wszystkie warunki spełnił? Wypowiadając słowa. Ale czy w tym momencie jest szansa na przeżycie tego? Czy jest wtedy szansa na przeżycie żalu i przemyślenie tego, co chcę poprawić? Postanowienie poprawy jest planem na to, co po spowiedzi. Kiedy po wyjściu z konfesjonału wrócimy do tego, co postanowiliśmy poprawić, to wówczas jest szansa na jakąkolwiek pracę nad sobą. Częstsza spowiedź temu sprzyja. Jesteśmy już przy wyznawaniu grzechów. Jak się to powinno robić? Warunek mówi o szczerej spowiedzi, czyli bez konfabulowania, bez zostawiania czegoś w półmroku, bez mówienie półsłówkami i w stylu: "zgrzeszyłem przeciw czwartemu przykazaniu". To de facto spowiednikowi nic nie mówi. Ważne są okoliczności grzechu i to, jakie było w tym zaangażowanie człowieka. Jeśli chodzi o grzech śmiertelny popełniony świadomie i dobrowolnie przeciw któremuś z przykazań, należałoby określić ile razy to się stało. Nie zawsze możliwe jest dokładne przypomnienie sobie ilości popełnionych grzechów, wówczas należałoby powiedzieć "kilka razy" albo "często". Bywa, że szczerej spowiedzi przeszkadza ludzki wstyd. Bałbym się, gdyby naszym spowiedziom nie towarzyszył wstyd a obojętność. Wstyd jest naturalny, bo nie przychodzę do spowiedzi po to, żeby się pochwalić, ale żeby powiedzieć, co mi nie wyszło, z czym mam problem. Ale niech nikt nie myśli, że może czymkolwiek zgorszyć księdza. To założenie trzeba odrzucić. Grzechy, które chcesz powiedzieć, ksiądz prawdopodobnie słyszał już nie raz, więc nie będzie to dla niego jakimś zaskoczeniem. Czy na początku spowiedzi trzeba się przedstawić? To jest ważne. Nie chodzi oczywiście o imię i nazwisko, chociaż niektórzy to robią i wówczas pozwala to spowiednikowi, żeby zwracać się do penitenta bezpośrednio po imieniu. Bardziej jednak chodziłoby o to, kim się jest w sensie stanu - czy jest się kawalerem, panną, żoną, mężem, księdzem albo siostrą zakonną. Nakreślenie historii życia też może być ważne, jeśli ktoś np. jest po rozwodzie. W konfesjonale też nie zawsze widać w jakim wieku jest penitent. Te wszystkie informacje są istotne dla lepszego rozeznania spowiednika a później zwrócenia uwagi na konkretne elementy do pracy nad sobą. Czy ostatni warunek "zadośćuczynienie Bogu i bliźniemu" wypełnia zrealizowanie zadanej pokuty? Zasadniczo ta pokuta jest po to zadawana, żeby zadośćuczynić Panu Bogu i ludziom. Jeśli ktoś, kto za pokutę otrzymał odmówienie jakiejś modlitwy ma z tego powodu pewien niedosyt, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zrobić coś więcej. Pokuta bywa także realnym zadośćuczynieniem, gdy spowiednik wyczuje taką możliwość czy wręcz konieczność. Trwają skutki popełnionego zła, ono się nie skończyło w momencie wyznania go, ale są do naprawienia. Ktoś popsuł na przykład jakąś relację, ale jeszcze nie zdążył przeprosić. Po spowiedzi wręcz konieczne jest spotkanie się tych osób w tej sprawie i załatwienie jej do końca. Bardziej jaskrawy przykład: jeśli ktoś spowiada się z tego, że coś ukradł, to wyznanie tego grzechu to za mało. Jeśli nadal posiada daną rzecz, to musi ją po prostu zwrócić. Chociaż zdarza się, że poza modlitwą nie jesteśmy w stanie w żaden inny sposób zadośćuczynić. Do zadośćuczynienia podchodzimy często bardzo technicznie. Ale jego realizacja zależy bardzo od nastawienia do pierwszego warunku. Jeśli ktoś solidnie zrobi rachunek sumienia, to sam dojdzie do wniosku, co powinien zrobić w ramach zadośćuczynienia. Co powinniśmy robić między jedną a drugą spowiedzią, żeby duchowo wzrastać? Bardziej świadomie żyć. Temu sprzyja wieczorne podsumowanie dnia, które może być wieczorną modlitwą. Chodzi o postawienie sobie trzech pytań. Co było dziś dobre w moim życiu, za co chcę Panu Bogu podziękować? Gdzie popełniłem błąd, za co powinienem przeprosić Pana Boga? Z czym muszę się zmierzyć jutro i poprosić o pomoc w tym Pana Boga? Trzy minuty dla Pana Boga. To mi też może pomóc przypomnieć sobie postanowienie z ostatniej spowiedzi. Jak będę do tego regularnie wracał, to będę wiedział nad czym pracować. Jeśli mam więcej czasu, to mogę pokusić się o refleksję nad tym, dlaczego coś się nie udało czy nie wyszło. To sprzyja pracy nad sobą i nad tym, żeby spowiedzi nie były machinalne, żeby nie były powinnością, ale żeby były potrzebą serca. I wracamy do tego, co było na początku, czyli do słowa "miłość". Do spowiedzi powinniśmy iść nie dlatego, że musimy, ale dlatego, że chcemy. Bo spotykamy tam Miłość. --- O. Andrzej Tupek SP (ur. 1972) jest kapłanem-pijarem z siedemnastoletnim stażem. Od 2007 roku jest proboszczem parafii Matki Bożej Ostrobramskiej w Krakowie, gdzie sprawuje duszpasterską opiekę nad Kręgami Rodzin Domowego Kościoła, radą Rycerzy Kolumba oraz Grupę Charytatywną i Wolontariatem Parafialnym; prowadzi także katechezy przedmałżeńskie. Ojciec Andrzej jest przełożonym wspólnoty zakonnej pijarów przy ul. Meissnera. W archidiecezji krakowskiej pełni funkcję Moderatora Diecezjalnego Domowego Kościoła - gałęzi rodzinnej Ruchu Światło-Życie. Ukończył studia podyplomowe "Poradnictwo i pomoc psychologiczna" na wydziale psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Artykuł pochodzi z eSPe 1/2015. Całe czasopismo można za darmo pobrać ze strony: O czym pamiętać przygotowując się do spowiedzi?Przede wszystkim trzeba pamiętać o modlitwie. Kto się słabo modli, ten ma problem z rachunkiem sumienia. Niektórzy ludzie, którzy są daleko od Kościoła, twierdzić mogą nawet, że są bez grzechu. Dlatego właśnie modlitwa warunkuje dobrą spowiedź, dobry rachunek POLECA DRUGA. Najbardziej niezwykła podróż ku sobie. 34,90 zł Zamów EBOOK Wakacje z Janem Pawłem II 12,90 zł Zamów EBOOK "Więcej aniżeli ci". Rekolekcje wielkanocne. Ideał miłości 24,90 zł Zamów EBOOK Modlitewnik Maryjny. ”Powierz się Matce!” 9,90 zł Zamów EBOOK Jutro Niedziela ROK C 39,90 zł Zamów EBOOK Nawykownik Biblijny 4,90 zł Zamów EBOOK Męski Modlitewnik 24,90 zł Zamów EBOOK Modlitewnik Weź i się módl 17,90 zł Zamów EBOOK Modlitwy na adorację krzyża 4,90 zł Zamów Siła nadziei - Joachim Badeni OP 17,90 zł Zamów 30 SCEN Z ŻYCIA MARYI - ANETA LIBERACKA KSIĄŻKA 14,90 zł Zamów Co zrobić, jeśli Ksiądz nie powie żadnej nauki, tylko da samą pokutę?Omodlić to. Nieraz może się tak zdarzyć, szczególnie przy spowiedziach świątecznych, kiedy jest dużo ludzi. Gorzej, gdyby to był taki pech – mam nadzieję, że nikomu się nie zdarzyło – że ktoś nie zdąży wypowiedzieć swoich grzechów, a już dostanie pokutę. Istotą spowiedzi nie jest nauka, ale wyznanie grzechów. Te grzechy mówimy przed Panem Bogiem. I jeśli Pan Bóg nie powie Ci za dużo w konfesjonale, to dopowie Ci na osobistej modlitwie. Jeżeli ma się niedosyt w nauce księdza, to tym lepiej to omodlić, podziękować Panu Bogu za jego miłosierdzie i przyłożyć się do pokuty zadanej. Za wszystko dziękować Bogu. Nauka nie jest najważniejsza w spowiedzi. Najważniejsza jest szczerość w wyznaniu to jest „dobra” spowiedź – długa, dokładna, czy jak najczęstsza?Przeczytaj równieżRodzaj spowiedzi zależy od tego, jaką mamy osobowość, co nam jest w danym momencie potrzebne. Na pewno ważna jest dokładność, nie wyobrażam sobie żeby szczera spowiedź mogłaby być niedokładna. Ale omodlona spowiedź zawsze jest dokładna, a jak mówi Pismo– Duch Święty podpowiada nam, co mamy mówić. Długa spowiedź? Niekoniecznie – gadulstwo nie jest wskazane, choć wiadomo, że mamy różny temperament. Jak najczęstsza? Na pewno tak częsta, by być w stanie łaski uświęcającej, nie trwać w grzechu, nie przyzwyczajać się do niego. Nie przesadzajmy jednak ze sens ma przynoszenie do konfesjonału wciąż tych samych grzechów – mocne postanowienie poprawy jest, ale wychodzi jak wychodzi. Gdzie jest granica tej powtarzalności?Granica jest tam, gdzie człowiek się poddaje. Nasze życie to ciągła walka, jesteśmy tylko ludźmi, a ludzie upadają. W momencie, kiedy człowiek daje sobie spokój, mówi że to ponad jego siły, i że wszyscy tak robią – to jest granica. Dopóki walczymy, to walczymy. Jeżeli zakładamy już, że upadniemy, to wtedy już coś jest nie tak. Każda spowiedź sprawia, że jesteśmy jako nowo narodzeni. Nie ma znaczenia, ile razy upadłeś. Sztuką wiary i doświadczenia Boga jest to, aby za każdym razem wstawać. Pan Jezus wyciąga do nas dłoń nieskończoną ilość razy, więc tyle razy mamy Go chwytać. Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!Najciekawsze artykułyco tydzień w Twojej skrzynce mailowejRaz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

warunki dobrej spowiedzi z wyjaśnieniem