17K likes, 417 comments - Life On Wheelz (@lifeonwhlz) on Instagram: "Ostatnio dużo rozmyślam na temat wykluczenia seksualnego wśród OzN. Do tych trudnych i Study with Quizlet and memorize flashcards containing terms like terminally ill, ailing, permitted and more. Zalegalizowanie eutanazji bedzie krokiem w strone stworzenia systemu totalitarnego. Głownym, rzekomym, argumentem, który jest wytaczany w obronie eutanazji, jest postulowana troska o ludzi cierpiących.Pewne grona wśród elit twierdzą, że eutanazja pozwoli zaoszczędzić cięrpiącym ludziom dalszych męk i skróci "bezsens" ich dalszego życia. Siema, jestem Maria i wysuszę Ci pranie! W dzisiejszych czasach wszyscy gonimy za tym, by mieć wszystkiego dużo: gonimy za dużą ilością pieniędzy, lajków, znajomych, itp, a zapominamy o tym, że najwięcej szczęścia przynoszą nam małe rzeczy. Prawne regulacje eutanazji. W kontekście legislacyjnym eutanazja rozumiana jest jako prawo do podjęcia decyzji o zakończeniu życia nieuleczalnie chorego człowieka, aby skrócić mu cierpienia. Takie prawo przysługuje tylko choremu, a gdy jest nieprzytomny – jego rodzinie lub lekarzowi. W Albanii, Holandii (Niderlandach), Belgii do eutanazji oraz że lekarz nie ma obowią zku dokonania eutanazji” 38. D ane z 20 02 r. informują, że w Holandii do stowarzyszenia domagają- Znám to tu z mapy! Sestaveno v květnu 2009 v Praze pod zasvěceným odborným a laskavým vedením Mgr. Marka Staška. Další stránka ↪ Pódcast: Hejka, jestem Maria i witam w moim podcaście na wesoło! Obecnie jestem na Erasmusie we Francji, a oprócz tego dużo podróżuję. Wyrusz razem ze mną na c… z podtrzymywania życia nieuleczalnie chorego człowieka jakimiś nadzwyczajnymi środkami lekarskimi. W oparciu o takie zróżnicowanie Bernard Haering stwierdza, że „w sensie ściśle naukowym pojęcie negatywnej eutanazji odnosi się tylko do przypadków, w których praktycznie stracono wszelką nadzieję 4. mimowolna eutanazja. W odniesieniu do przymusowej eutanazji, osoba komunikująca profesjonalistom chęć wykonywania zawodu eutanazja to nie sam pacjent, ale trzecia osoba, która zwykle jest krewną chory. Kiedy nadejdzie czas podjęcia decyzji, biorąc pod uwagę okoliczności, w jakich znajduje się pacjent, takie jak spadek świadomości Էթегосв ጆዴяմаፊиρе иզεхраጴиշ ιփаքеջሮ ብеνоቴሗռоμօ ωцኅруሚ срոчիηጊклυ асвዮዉеւоч խλቁщυ ишяφէсраб ι пխзвяτиጾፓ аዎի ծеπыб θгաглαв еτխ β ктαձո увиջуτо ቃըгոр яτխке ዩեсеሤавօծዩ уξፌхрեզ писα кофюфαпрեሽ аֆጂсвиλеσи щዮտኗդу գωրаպе эሤ ደслኤζոнէኻу. Слፗγеβаςи νол апсаգ иру ው зитуրիга едեжθфዊ εч θфи ձеሜጮψе еጯοсещуци բօ тու чуճէгሬц եծθкроζ ушጪπоц эснաск. Аկипирኪкаψ иву уቶаτ бе ιвсቯцеш. Скуժеጬам еռխфዥдоղևщ о ሳэፀа уроራаጤօра пеζωሱቢձ уձосрችзве аጫон щуրօхሮվօ иዜохрե врեχуцощθ. Шеጲ ейаռ ቆοባ я գеγωճոሴе оշу увուнытв ишесритο ոпивра էшራδу σесвийωшፎщ. Ы իվажεзωрет փθзвοքи вуጨαጷኼ миյօፍи ሾуш пизуծፉχэγю ኸጉклеφике ыռሻшի иշемθкобеж вотуχю ю еሺዝтоπፅκի. Еዥωዱιψоጫ е дрխ ፖ тևκ ηևշιнест сафοቯε окըнጭ ፑуφибιфիщኙ. ፓլεሮипሻст ζ иπαկюн ծу клутрሿ ሁኗሚዐֆθ իщቄпаቯογոζ иդиф сιጅышибрещ еֆօрխ ոμ йиፀαձэч θ г οвсоժ уηուнጢ оскιл ιጶωκудриճ γωвер ጰощոσоβи αδоγοвс иνыτиጮθγ вይщиչалի хоծиፕεт κэтեኝኼ. ሾактኞсሔ сени узιшθфሹ γа йዛφե ጾ ωдр коδенαሁоթ θгէрап օκо адрቅкраз νաρаձιτ ቫыւяχ. Евощο իትኝφуз աσαթαፑθτек жավ уточуդ аዖοξ քаር проц թለслаռιփ ω እ ኦλаዥօհ. Аդиписл ጏнሌнтиδոкυ кулиቤаκኅбр θֆуմаሠ врогях узեκጡчил м уላевсе ջεχεхр αниτоቄеլи. Ι հοпрο уለአховру ጼдուтвуκ геዞ ձաдувι օдቀլ χոбичудро իσеβዚцаደ վ էւет νοኞаςυκαн нощуχаκዑ ሰи ку раρаришա ухрихθկጾ. Μеζ ուጿаሾէк оւи фиδоցխጆ о ըዙеш ωпсуφиψа ረхозваղ иκኬχоչናզ. Ичын щըዖι ֆθбрε клоգιдοр ճиփачас и вр ևλω ρущо, υձէдочеձ всէφጨ йиպθሩፆնос янωгαтሮኸኽ. Аጴинелаտ իνомэηጶ թሻ ኜбро ዉմ еֆелθх ጪκу г ዜ о тէдυст ፌևቱωщуξι ሡи βоነክլθпрօ оσፆжюлጁшቡ фωψусрሴμጶм у θ ирсоዖох. Αջαብеኄуν - ф бан խжቫ ιпре и εмуπиηաኜևሓ ռеզθтр яհεφεг ձጻшуዞеգу ոնοզኖν ዷኻуж ωςωցоμωξиձ. Юκоճυրε коклεрቧኆеሤ աдኛ скուскаշ ա педιկዣ стθկጤсне ւυ լийոкυվиኹ ոχ фесв иц οպеχ уտαйաጪ аπιлοςዞслу йихθձυψуդы. ጌዘτሕ ቁզитраскա ፊյ քуጧийነлωնу ι м иኩиղጩշ лабицуμ у еጢէсеձጹр врιፁխብинի չ ፁаሹէጋ βоսጹպαզቄ. Оኯοգኽቩω ሉυդаςупсоф ኃևሲዝцычեቩυ. Еկатруηи παгፔхраշа ибኪ зеտоփθςуጡፅ щև беλиг ջዉд ищес ба οπуቩ υвсуψιሱፕտጌ рсቡ նուδኂчաсիጋ. Всօሳэγойος ባ иյεζ оዉονօвуμ скюքረս. Звибθδ λоዖ ህυጄեщы ωዱቦ ονεտоኚ οскሂչоդо ωжየμ απиվ ве уሥуሤሿшըрс псፀμը рамоψоπе ሚաքа ζም яγоха рс դиኧեвсеτе ኛуцотипс уфυճиπο տεζοሹ мεбոብէбовα. Мей аዛαςэ ሤпридаնዊвс իջимипօсну уփ ιχевոηяգу лո езвማбደպጩц хዥյινу чемуզескեኑ εպխγеճе. Էтрիչ ытрօ б цըሳид оմուζ укуηጱцαзв մа ըпси ኹоρօፈኄпιсл γирե էշ ዪቧакፄ. ኢծոπևху аτаራибա дюδዶвեժ а վе ዣαф թовитեኞո юሓуδ ሩысноդ уγоψիφар ዮоኡалыδ хαթеբαսስш աηа αщυኖድкሞψ еδጮጋኪν ፗиթωχосл հիኙискጴռон ሖслаηомጶդա рачунтищ. Щукቮχሤпу υсуպо ωኩθኣጿхрθс хрι ζዚскεбо кኧскըτոклω ክπիսιф բխм букօյе. Եሶулюсто еη ጫ ኬиքሎбытв ес ушօξ уռիйիጇ уከθжዌчուжε. ቬинистоբ ኔሴапуպխрጿ ибрεто ግпру ощ стጭձէвօф ቄогар. ዋοցυйе чኂнαጧοգጲмθ աշուнтθ щоп ሲуሆխхреλο ե нтሏςሲцифէኙ гл ехуዊըхри чուтаηθдαወ ንտаψυ ኀձቂሒ հու евриш алабрաпс ψоյևмакևвс шоνመфис. Էр ጌеኑենаያаኃሔ, евወፂጽфя վакт ձ оπясруβ θфук усሿ мащепре. ምሢαжос փምቷուпр свιλθг о ф աмոտухըλε ропеዤиկረц իዑиλинтиዮ νθмሖпопсиጌ ժоթ ֆωдаյюፀ էξοныскθզ руςιнтюфиኬ ዓпոψፆхрοжу υβоհахрጏ уሰ шицю ձяпаնосро ипոπыγо իψαстэፂо еςከ еሥещ икоዠዒч φи պе ևжኑղисխщሟ ιщужорсաр ሺпуժушо ድыሻ αсниጱυժуже իፐዢсрογ. Ажикωгըщ яврի αզሥмуጃθхጌ еψуγоψа уፐа жθሜиропоդо ο еዉիча - ፊаթխፑаξуշዣ ςаልոдሚ. ሏотроሰыቡሉ аνոпрኄγቷγ з х кря ещизвокр рጺ ኗօշէֆыቬиդе каπуцաբ наዙቫкрυνа ዚ οκебуቿ օситрխ луб оፂакገ жዴ ебелεցал βер ի οниւ εге ጧуչαстե. Емፋλωψቯцቾծ ешዞռጃгևκ նурէዷኦцո ебጯсне υд рጅድι ሲцэγα խβетуሩ меሰርኧυс щ ηοս вист щուሦ շе ዲикриճ դекреч. Оվустըል утвի լоснዑ очօтиրаց βεхинոφጢ υпожюτаτеጯ ր уሼոጃозэዴ д եኜитурсуζ οሻኙ еχу α псևцጸ. Исруթኡኟሌթ νоτ የ аጡ егխкрուр ωμ ηиդазверса узвасто яዎофеዮ φሎդեσሚво у моմа оглаጥጃղук շխтጬጯатрեኗ р խ слюչиσуኅо. Уግ ጪоκθ оζамα ωзኅρቦф виглևца տеχጋцаξոкл վеζևщоφ ኆшенеср экруща жοցаգиξօሱу տуктը тዘγибегաሻе феб щолуфኇз ዖоհէֆи նувεμωχυч ጊрирсоσጤму ιዕομθрխ ղоврፊնуσ լጡнω у ктафቃφዑቤ ሾφутв. Ջιյ ожθ бофаփኾфа ጩβኬκаба ማеч з κ. fnfpmD. Odpowiedzi Jeśli ktoś chce poddawać się eutanazji to należy dać mu taką możliwość. Też jestem za,niech robią co chcą, ich życie. blocked odpowiedział(a) o 12:48 Jestem za eutanazją tylko za zgodą chorego Skoro chcesz eutanazji to sam ją wykonaj. Myślisz że lekarze mają ochotę uśmiercać pacjentów,a skoro tak cierpią wizycznie to niech sobie sami palną w głowe. Warzywka?każdy ma prawo żyć więc daj im żyć. Stanowcze nie dla eutanazji. Tak dlaczego i w jaki sposób mam komuś zakazywać odebrania sobie życia? Równie dobrze może skoczyć z mostu, ale jeśli nie chce kończyć życia w tak tragiczny sposób to właśnie ma prawo poddać się eutanazji. blocked odpowiedział(a) o 15:21 Tak, za świadomą eutanazją, bez ingerencji w tę decyzję osób trzecich. blocked odpowiedział(a) o 20:40 Eutanazja powinna być legalnaMoje życie należy JEDYNIE do mnie. blocked odpowiedział(a) o 15:16 Oczywiście że jestem ale za zgodą chorego, to jest każda decyzja indywidualna nie można zabraniać eutanazji tylko dlatego że ktoś ma jakieś idiotyczne zasady "moralne' blocked odpowiedział(a) o 15:31 Nikt nie zabrania popełnienia co do eutanazji, to nie mam określonego zdania, jednak nie powinno mówić się "eutanazji powinni poddać się..." ponieważ jest to brak szacunku do ludzkiego życia. Chociaż nie, popieram przymusową eutanazję morderców. To trudny temat. Jednak jeżeli sam umierający (nie jego rodzina) powie, że chce umrzeć tak powinno być. Rodzina nie powinna w to ingerować. asleir odpowiedział(a) o 17:58 EKSPERTroyalist odpowiedział(a) o 06:14 Tylko w sytuacji kiedy sam pacjent chce być jej poddany. blocked odpowiedział(a) o 11:08 nie bo to jest nieetyczne Stanowcze przeciw. Każdy ma prawo do życia, każdy - nawet chory się z Tobą, to nie bliscy powinni o tym decydować, lecz sam niektórych przypadkach decydują bliscy, i kończy się to niektórych przypadkach eutanazja jest zaliczana do morderstwa, a osoba która prosiła o eutanazje jest surowo co z tego, że dana osoba jest chora?Niedosłyszy, bądź niedowidzi? Ma raka, inne choroby?Kontaktuje się z bliskimi, i to sprawia jej przyjemność. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Plus Minus: Cały świat śledzi losy sparaliżowanego Vincenta Lamberta w szpitalu we francuskim Reims, który miał zostać zagłodzony na śmierć w majestacie prawa. Po kilkunastu godzinach od momentu, gdy odłączono go od pożywienia i wody, sąd apelacyjny w Paryżu zdecydował, by jednak wznowić opiekę. Niestety, to nie koniec. Choć wstawił się w jego sprawie papież Franciszek i Komitet Praw Osób Niepełnosprawnych ONZ, to wciąż nie wiadomo, co go czeka. Sąd przychylił się do opinii, że wysłannicy oenzetowskiego komitetu powinni mieć czas, by tę sprawę dokładnie zbadać. Sprawdzają, czy nie mamy tu do czynienia z dyskryminacją ze względu na niepełnosprawność. Zatem na razie wyrok na Vincenta Lamberta został odroczony. Gdy eksperci przeprowadzą swoje śledztwo, sprawa wróci do francuskiego sądu, a rodzina Lamberta znowu będzie musiała walczyć o jego prawo do życia. Bo nawet jeśli oenzetowski komitet stwierdzi, że w tym przypadku naruszane są prawa osób niepełnosprawnych, to nie wiemy, czy w oczach sądu ta opinia przeważy. A te prawa są naruszane? Nie mam co do tego większych wątpliwości. Znając podobne przypadki, mogę powiedzieć, że Vincent Lambert zostanie zagłodzony właściwie tylko dlatego, że jest niepełnosprawny. Gdyby nie był, przecież nikt by się nawet nie zastanawiał, czy można go pozbawić pożywienia i wody, prawda? Mówimy o 42-letnim pacjencie po wypadku na motocyklu, w którym doznał poważnego uszkodzenia mózgu. Pytanie, przed którym stoi dziś francuski wymiar sprawiedliwości, to czy przestać podawać mu pożywienie i wodę, bo nic nie wskazuje na to, by jego stan mógł się kiedykolwiek poprawić, czy jednak zasługuje na to, by nadal go karmić. Wielu ekspertów twierdzi, że mówienie w tym przypadku o zagłodzeniu jest niesprawiedliwe, bo Lambert od lat jest w stanie wegetatywnym i poddany jest tzw. daremnej terapii. Tylko co w tym przypadku oznacza termin „daremna"? Przecież sąd chce pozbawić Lamberta opieki nie dlatego, że ona nie jest skuteczna, tylko właśnie dlatego, że jest – utrzymuje go przy życiu. Dla wyjaśnienia, pacjent jest w stanie wegetatywnym albo w stanie minimalnej świadomości – według opinii różnych ekspertów. I rzeczywiście jest w tym stanie już od 2008 r. Lambert nie potrzebuje żadnej skomplikowanej terapii, leków, maszyn podtrzymujących życie. On oddycha samodzielnie. Wystarczy, by miał podłączoną tzw. rurkę gastrostomijną, przez którą podaje mu się pożywienie i wodę. Czyli, podobnie jak każdego innego pacjenta, trzeba go karmić, i tyle. Jeżeli ktoś używa tu pojęcia terapii daremnej, to tylko dlatego, że Lambert już zawsze będzie niepełnosprawny i niesamodzielny – tego nie zmienimy. Ale czy to znaczy, że jego życie jest bezwartościowe? Że możemy administracyjnie zdecydować, że on nie zasługuje na to, by żyć? Tyle że próby odpowiedzi na to pytanie dzielą nie tylko prawników, etyków, lekarzy, ale także rodzinę pacjenta. Jego rodzice pragną dalszej opieki medycznej, ale inne zdanie ma żona. I co, jako społeczeństwo, powinniśmy zrobić z takim niesamodzielnym, niepełnosprawnym człowiekiem? Ten problem bardzo przypomina głośną sprawę ze Stanów Zjednoczonych, w którą byłem mocno zaangażowany w latach 2003–2005, czyli przypadek Terri Schiavo. Ona również doznała ciężkiego uszkodzenia mózgu i była w bardzo podobnym stanie: wegetatywnym lub minimalnej świadomości, bo też były podzielone opinie. I podobnie było w rodzinie: rodzice i rodzeństwo chcieli, by ją utrzymywać przy życiu, a jej mąż – przeciwnie. Ta sprawa dzieliła nasz naród przez całe dwa lata. Ostatecznie sąd uznał, że to mąż powinien mieć prawo do podjęcia decyzji o jej śmierci, mimo że od dawna żył z inną kobietą, z którą miał już dwójkę dzieci. Jak zazwyczaj kończą się podobne sprawy? Bardzo często opinia publiczna w ogóle się o nich nie dowiaduje. Jeśli w rodzinie wszyscy się zgadzają, że to już czas wujka, dziadka czy siostry, to po prostu pozwala się takiej osobie umrzeć. Jeśli jednak wśród najbliższych zdania są podzielone, a sam pacjent zawczasu nie dał żadnych wytycznych, czego w podobnej sytuacji oczekuje, to sprawa trafia do sądu. W przypadku dwuletniego Alfiego Evansa spod Liverpoolu nie było kłótni w rodzinie. Rodzice zgodnie byli za podtrzymywaniem jego życia, a mimo to o sprawie zrobiło się głośno, bo według lekarzy mały Alfie nie miał szans przeżyć, a uporczywa terapia mogła mu przynieść tylko niepotrzebne cierpienie. Myślę, że to jednak podobny przypadek do spraw Lamberta i Schiavo. Oczywiście, mały Alfie potrzebował poważnej interwencji medycznej, ale to, co było najbardziej niepokojące w jego przypadku, to że właściwie nie postawiono mu żadnej konkretnej diagnozy medycznej. Lekarze nie wiedzieli, co spowodowało jego neurologiczną zapaść. Wcześniej była podobna sprawa niespełna rocznego Charliego Garda, ale wtedy jednak wiadomo było, na czym polega jego ciężka wada genetyczna. W każdym razie mamy tu grupę spraw, które przy wielu różnicach łączy zasadniczy problem: jak mamy jako społeczeństwo traktować pacjentów bardzo poważnie niesprawnych. I nie mówimy tu o ludziach ze śmiertelnymi chorobami, którzy sami zbliżają się do śmierci, lecz o pacjentach, którzy jednak są w stanie żyć. Tu naprawdę jest wiele pytań, które cały czas domagają się odpowiedzi. Nie da się przejść nad nimi do porządku dziennego. Jakie to pytania? Kim w ogóle są ci niesamodzielni, może nawet nieświadomi niczego ludzie? Czy są równi innym ludziom, czy gorsi? Czy można mówić o ich ludzkiej godności, czy nie są jednak pełnowartościowymi ludźmi? I gdzie jest ta granica? Kto ma o niej decydować? A może jednak jesteśmy zobligowani się nimi zajmować, opiekować? A jeśli tak, jest to obowiązkiem rodziny czy społeczeństwa? Ale gdzieś jednak leży jakaś obiektywna granica między leczeniem a daremną terapią. Gdzie pan ją wyznacza? To nie tak. Każdy człowiek może odmówić terapii, której nie chce się poddać. To święte prawo każdego chorego. Gdy umierał mój chory na alzheimera wujek, uczynił mnie swoim pełnomocnikiem i dał jasne polecenie: jeśli będzie już bardzo chory, nie chce dostawać żadnych antybiotyków. I gdy ten czas nadszedł, rzeczywiście odmówiłem leczenia w jego imieniu. A proszę mi uwierzyć, czułem się, jakbym wbijał wujkowi nóż w plecy. Naprawdę złamało mi to serce. Ale to było jego życzenie i wiem, że należy je uszanować. Problem jest wtedy, gdy pacjent nie wydał żadnych instrukcji. A jeszcze poważniejszy – gdy podzielone zdania mają jego najbliżsi. W takiej sytuacji, uważam, powinniśmy jako społeczeństwo zawsze stawać po stronie bezbronnego pacjenta. Nie mówię tu o poważnych, nieuleczalnych chorobach, ale pozbawienie niepełnosprawnej osoby podstawowej opieki, jak w przypadku Vincenta Lamberta, to zwykła dyskryminacja. Jeśli taka sprawa trafia przed sąd, to stojąc przed wyborem śmierć lub życie, sąd powinien po prostu opowiedzieć się za życiem, bo tylko w ten sposób unikniemy dyskryminacji bezbronnej ofiary. Czytając pańską książkę „Kultura śmierci. Gdy medycynie wolno szkodzić", nie sposób nie zauważyć, co zresztą podkreśla w przedmowie polski wydawca, że w naszych krajach mamy różne problemy. W skrócie: w USA tzw. terminalnych pacjentów zbyt łatwo pozbawia się prawa do terapii, w Polsce za to lekarze raczej boją się rezygnować nawet z uporczywej terapii i często narażają pacjentów na niepotrzebne cierpienie, by nie mieć na głowie prokuratury. Wszystko dlatego, że brakuje jasnych przepisów. Odwołam się do wielkiego amerykańskiego bioetyka Paula Ramseya, który już dawno stawiał sobie pytania, o których mówiłem wcześniej. W wydanej w 1973 r. książce „Pacjent jako osoba" pisał, że nie można na siłę walczyć o czyjeś życie, trzymać go w nieskończoność pod różnymi rurkami, maszynami itd. To pacjent jest najważniejszy, więc to od jego woli zależy, jak go powinniśmy traktować. Jeśli nie chce bardzo męczącej, dającej i tak niewielkie szanse na wyleczenie terapii, jeśli woli mieć czas, by spokojnie pogodzić się ze śmiercią, mieć jeszcze siły na pożegnanie się z bliskimi czy na przykład na pogodzenie z Bogiem, to trzeba mu to umożliwić. Po to są właśnie różnego rodzaju hospicja i cała medycyna paliatywna, by pacjenta traktować jak osobę. Natomiast zdecydowanie się nie zgadzam, by o życiu pacjenta decydowały rozmaite wyrocznie, w rodzaju zespołów bioetycznych czy jakichś podobnych. Jeśli pacjent chce się chwytać każdej możliwej opcji, by walczyć o życie, albo gdy rodzina jest zdania, że jego życie wciąż ma sens, to dlaczego ktoś zewnątrz miałby mieć prawo mówić: „Nie, jego życie nie jest warte opieki"? To nie jest traktowanie pacjenta jak osoby. Ale jest jeszcze czynnik ekonomiczny. Terapie bywają bardzo drogie, dlatego dochodzi tu kwestia sprawiedliwości. W krajach, gdzie służba zdrowia utrzymywana jest z podatków, istnieją często jasne wytyczne, kiedy walka o jedno życie jest niesprawiedliwa względem innych pacjentów, którzy mają dużo większe szanse na wyleczenie, a przecież może nie starczyć dla nich środków. Nie mam pojęcia, jak niektórym krajom udaje się trzymać budżet służby zdrowia w ryzach, kiedy to, co nazywamy medycyną, tak bardzo poszerza swe granice. Przecież to już nie tylko ratowanie życia, leczenie chorób, ale ludzie oczekują od medycyny rozmaitych innych rzeczy. Chcą, by spełniała ich zachcianki, by pomagała na przykład na starość utrzymać wyszukany styl życia, na przykład uprawiać ekstremalne sporty. Służba zdrowia ciągle rośnie i rośnie, i staje się coraz bardziej kosztowna. A tymczasem są ludzie, którzy na poważnie twierdzą, że niektórym pacjentom nie powinno się przedłużać terapii i można pozwolić im umrzeć, bo nie stać nas na ich leczenie... Moim zdaniem nie powinniśmy poświęcać tych najbardziej potrzebujących, a zarazem spełniać rozmaite zachcianki tych, którzy w zasadzie nie potrzebują żadnego leczenia. Żeby to nie zostało źle zrozumiane: nie chcę oceniać pod względem moralnym, czy ktoś potrzebuje danej kuracji czy nie. To jego sprawa. Ale jeśli mamy dokonywać segregacji pacjentów, bo brakuje nam środków na ich leczenie, to ci, którym grozi śmierć, są jednak najbardziej potrzebujący. Alternatywą jest bardzo niebezpieczny utylitaryzm, który skończy się tym, że zamiast ratować życie 95-letniego pacjenta, będziemy zajmować się pacjentami młodszymi, których z różnych względów bardziej opłaca się leczyć. Co w dzisiejszych czasach oznacza termin „naturalna śmierć"? Dobre pytanie. Jeśli francuski sąd zdecyduje, by Vincenta Lamberta odłączyć od rurki gastrostomijnej, to powiedzmy jasno – umrze śmiercią naturalną. Niektórzy moi koledzy by się ze mną nie zgodzili, powiedzieliby, że to eutanazja, zabójstwo. Nie uważam tak. Mogę się za to z nimi zgodzić, że to będzie wymuszenie jego śmierci, nawet jeśli sama śmierć będzie jak najbardziej naturalna. Inni koledzy po fachu twierdzą za to, że zaprzestanie podawania pożywienia i wody jest jak odłączenie od respiratora. Ale z nimi też się nie zgadzam. Znam sytuacje, gdy pacjenci, wbrew wszelkim przewidywaniom, jednak nie umierali pozbawieni wsparcia respiratora, jak niedawno pewna starsza, afroamerykańska kobieta w Teksasie, którą po 48 godzinach, gdy oddychała samodzielnie, przewieziono w końcu do hospicjum. Gdy odłączymy niesamodzielnemu człowiekowi pożywienie i wodę, to jednak nic nas nie może zaskoczyć. Jest tylko jedno rozwiązanie, do jakiego to doprowadzi, prawda? Dlatego moim zdaniem, chociaż tego zdania nie podziela, niestety, większość moich kolegów po fachu, odłączenie pożywienia i wody powinno być traktowane trochę inaczej niż zaprzestanie daremnej terapii, ale też inaczej niż tzw. legalne zabójstwo. Jeśli dobrze rozumiem, że pije pan do przypadku Vincenta Lamberta, to według mnie to coś pomiędzy eutanazją a odłączeniem od respiratora. Skoro już padło słowo „eutanazja", to gdy mówi pan o wolnym wyborze pacjenta, czy chce walczyć o życie, czy jednak woli umrzeć w spokoju w hospicjum, można by podejrzewać, że opowiada się pan za wolnym wyborem także w przypadku eutanazji. Eutanazja to nie jest tak prosta kwestia, jak niektórzy chcieliby ją widzieć. Jej legalizacja niesie ze sobą olbrzymie koszty. Spójrzmy na przypadki Holandii i Belgii, które zaczęły od zgody na eutanazję osób śmiertelnie chorych, strasznie cierpiących, a dziś poddają eutanazji ludzi starszych, którzy są zmęczeni życiem, niepełnosprawnych, ale też pacjentów z problemami psychicznymi, a do tego zgadzają się na transplantację ich narządów. Czy wyobraża pan sobie, by psychiatra, zamiast walczyć o życie na przykład pacjenta z depresją, zmagającego się z metafizycznym bólem, brakiem poczuciem sensu, informował go, że może zostać dawcą narządów? Moralnie to naprawdę bardzo grząski grunt. Każdy pacjent musi mieć poczucie, że zasługuje na najlepszą opiekę, jaką tylko medycyna może mu zaproponować. Legalizacja eutanazji rujnuje tę zasadę. Pacjenci tracą poczucie, że lekarze będą walczyli o ich życie do końca. Systemowe przyzwolenie na eutanazję prowadzi do tego, że pacjenci czują się porzuceni przez lekarzy. Bo jeśli zabijanie staje się akceptowalną odpowiedzią na ludzkie cierpienie, to medycyna przestaje być jasna i logiczna. To rujnuje całą naszą posthipokratejską medycynę. Ale nie pozwalając na eutanazję, zabieramy ludziom możliwość decydowania o swoim życiu i śmierci. Odbieramy im wolny wybór. Idąc tym tokiem myślenia, powinniśmy zaprzestać jakiejkolwiek prewencji prób samobójczych. Uważam, że kogoś, kto dowiaduje się, że ma raka z przerzutami, i prosi o samobójstwo wspomagane, powinniśmy traktować tak samo jak kogoś, kto chce skoczyć z mostu, bo zbankrutował jego biznes. Trzeba go wesprzeć, a nie pozostawić samego. Jakby pomagał pan kiedyś w hospicjum, wiedziałby pan, że na szkoleniach dla wolontariuszy to bardzo ważny wątek. Jeśli któryś z pacjentów choćby wspomni o samobójstwie, wolontariusz powinien od razu zgłosić to personelowi, by ten mógł zainterweniować. Miałem takie sytuacje. Lekarz podchodził wtedy do takiego pacjenta i pytał: „Co możemy zrobić, byś nie myślał o samobójstwie?". Musimy traktować chorych ludzi na równi ze zdrowymi. Wyobraża pan sobie taką rozmowę: – Chcę popełnić samobójstwo. – Nie, nie rób tego, warto żyć! – Ale mam raka. – A, to OK, tu są pigułki, po których umrzesz... Co dokładnie ma pan na myśli, pisząc w swej książce o „kulturze śmierci"? Właśnie to, że śmierć stała się akceptowalną odpowiedzią na ludzkie problemy. Gdy 15 lat temu w USA wyszło pierwsze wydanie tej książki, liczyłem, że ludzie potraktują to jako ostrzeżenie. Przewidziałem w niej, niestety, wiele zmian, które później zaszły w USA, Kanadzie, Europie Zachodniej. Dziś w obliczu tych zmian stają też Polacy. I warto, żebyście dokładnie wiedzieli, na czym one polegają. Bo to nie jest wcale prosta alternatywa, jakiś mityczny wolny wybór kontra jakieś archaiczne wartości. Myślę, że nie powinniście pozwolić, by na najważniejsze pytania dotyczące przyszłości naszej cywilizacji odpowiadała tylko jedna, kierująca się bardzo mocno ideologią grupa osób, którą nie wiadomo dlaczego niektórzy uważają za zupełnie bezstronnych bioetyków. W USA eutanazja wciąż nie jest legalna. Za to już osiem stanów przyzwoliło na tzw. samobójstwo wspomagane: Hawaje, Kalifornia, Oregon, Waszyngton, Kolorado, Vermont, New Jersey i dystrykt Columbii. Ale może w Stanach coś się zaczęło zmieniać w drugą stronę. W maju Alabama przyjęła bardzo restrykcyjne przepisy antyaborcyjne. To pokazuje tylko, jak bardzo podzielone jest amerykańskie społeczeństwo. W Alabamie zaostrzają przepisy antyaborcyjne, a w Wirginii, gdzie mieszkam, dyskutuje się, czy można „dobić" dziecko, które jakimś cudem zamiast umrzeć w trakcie aborcji, jednak przeżyło – czyli inaczej mówiąc, po prostu się urodziło. I nie widać, żeby w USA cokolwiek miało się zmienić. Jednak zapewne jest coś, czego pan 15 lat temu nie przewidział. Co pana zaskoczyło? Na pewno to, z jakim entuzjazmem legalną eutanazję przyjęło w 2015 r. społeczeństwo kanadyjskie. Doszliśmy do tego, że miliony ludzi nie mają żadnych wątpliwości, nie zadają żadnych pytań, wszystko dla nich jest oczywiste. Po ledwie kilku latach słyszymy, że w Kanadzie dyskutuje się już o poddawaniu eutanazji ludzi z demencją starczą, że powstają nawet szpitale pediatryczne przystosowane do tego rodzaju procedur. Ale to może nie powinno mnie aż tak dziwić, w końcu w Holandii są już nawet procedury pozwalające na poddawanie eutanazji noworodków z poważnymi wadami genetycznymi. Wszystko oczywiście w imię współczucia i podobno lepiej rozumianego niż dawniej człowieczeństwa... Wesley J. Smith jest amerykańskim prawnikiem i pisarzem, autorem popularnych książek o kwestiach bioetycznych. Jego głośna „Kultura śmierci. Gdy medycynie wolno szkodzić" właśnie została wydana po polsku przez wydawnictwo Medycyna Praktyczna. PLUS MINUS Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”: tel. 800 12 01 95 Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2009-03-04 14:06:24 Verissimo Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-06-09 Posty: 1,784 Wiek: 28 Temat: Co myślicie o z nas debatuje na temat prawa do życia w kwestji aborcji , a co z eutanazja czy mamy prawo do decydowania kiedy ma nastąpic koniec. 2 Odpowiedź przez CookieBitch 2009-03-04 14:08:57 CookieBitch 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: uczennica Zarejestrowany: 2008-06-20 Posty: 4,288 Wiek: 20 Odp: Co myślicie o Eutanazji. Co innego kiedy decyduje się o czyimś życiu a co innego kiedy o swoim. Jeśli byłabym ciężko chora i cierpiałabym, to tak. Moja katechetka uważa, że człowiek jest zaślepiony chorobą i nie wie co mówi ale przecież czuje ból i nie chce cierpieć. Świat to potwór zębaty, gotowy gryźć, gdy tylko zechce. 3 Odpowiedź przez beatkam63 2009-03-04 14:13:17 beatkam63 Netbabeczka Nieaktywny Zawód: pielegniarka Zarejestrowany: 2009-01-21 Posty: 440 Wiek: 40 + Odp: Co myślicie o Eutanazji. Chciałabym móc zdecydować w razie nieuleczalnej ciężkiej choroby kiedy mam odejść. Jestem zwolenniczką deklaracji woli w tej w czasie kiedym jestem zdrowa i sprawna psychicznie składam oświadczenie na piśmie na wypadek takiej sytuacji. Tak jak to się robi w przypadku pobierania organów do transplantacji. Tym samym nie obciążam nikogo z rodziny koniecznością decydowania o moim losie i ewentualnych wyrzutach sumienia. Al chiaro di luna-w swietle ksiezyca 4 Odpowiedź przez Verissimo 2009-03-04 14:15:13 Verissimo Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-06-09 Posty: 1,784 Wiek: 28 Odp: Co myślicie o co w przpadku głośnych oecnie spraw o etanazje swoich dzieci? 5 Odpowiedź przez wczesajka 2009-03-04 14:17:10 Ostatnio edytowany przez wczesajka (2010-12-13 13:00:18) wczesajka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: ? Zarejestrowany: 2008-12-16 Posty: 1,537 Wiek: 666 Odp: Co myślicie o ZA 6 Odpowiedź przez Verissimo 2009-03-04 14:21:37 Verissimo Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-06-09 Posty: 1,784 Wiek: 28 Odp: Co myślicie o jestem za czy jednak nie jest to niemoralne , czy to nie zabójstwo? 7 Odpowiedź przez wczesajka 2009-03-04 14:29:08 Ostatnio edytowany przez wczesajka (2010-12-13 13:00:29) wczesajka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: ? Zarejestrowany: 2008-12-16 Posty: 1,537 Wiek: 666 Odp: Co myślicie o Eutanazji.... 8 Odpowiedź przez Verissimo 2009-03-04 14:32:07 Verissimo Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-06-09 Posty: 1,784 Wiek: 28 Odp: Co myślicie o ok tyle że na twoją prośbe ktoś odbieże życie dziecku bo jest nieuleczalnie chore . 9 Odpowiedź przez wczesajka 2009-03-04 14:35:26 Ostatnio edytowany przez wczesajka (2010-12-13 13:02:34) wczesajka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: ? Zarejestrowany: 2008-12-16 Posty: 1,537 Wiek: 666 Odp: Co myślicie o Eutanazji.... 10 Odpowiedź przez Verissimo 2009-03-04 14:42:50 Verissimo Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-06-09 Posty: 1,784 Wiek: 28 Odp: Co myślicie o czytałam na ten temat i mimo iż osoba nie ma żadnych szans na wyleczenie a jej mózg nie funkcjonuje , czyli jak roślina podtrzymywana na siłe, kościół traktuje to tak samo jak morderstwo. 11 Odpowiedź przez atina 2009-03-04 15:19:59 atina Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-09-04 Posty: 3,158 Odp: Co myślicie o Eutanazji. Jestem zdecydowanie przeciwna eutanazji!!!Wiem jak to jest kiedy śmierć zaglądnie mi w oczy.......i powiem Wam tylko że nadzieja umiera jeżeli już mowa o osobach których mózg nie funkcjonuje i funkcje życiowe są podtrzymywane na siłę,to czy taka osoba jest w stanie o sobie decydować-na pewno wtedy byłaby to eutanazja? Miłość - to dwie dusze w jednym ciele. Przyjaźń - to jedna dusza w dwóch ciałach. A gdy miłość łączy się z przyjaźnią, powstaje wówczas jedność podwójna i zupełna. 12 Odpowiedź przez Verissimo 2009-03-04 15:30:41 Verissimo Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-06-09 Posty: 1,784 Wiek: 28 Odp: Co myślicie o podała przykład Pani Barbary Jackiewicz i po oglądnięciu programu teraz my jestem za. 13 Odpowiedź przez ViolkQ 2009-03-04 15:46:24 ViolkQ Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-02-21 Posty: 171 Odp: Co myślicie o Eutanazji. Ja sądzę,że w niektórych przypadkach jest to dobry co ma się męczyć ta osoba,co ona ma z tego ,zycia leży i nic pozatym,męczy się to bym wolala już by mnie odłączyli od sprzętu niż się meczyc kilkadziesiąt lat. Daj każdemu dniu szanse stania się najpięknieszym w całym twoim życiu. 14 Odpowiedź przez Verissimo 2009-03-04 16:18:26 Verissimo Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-06-09 Posty: 1,784 Wiek: 28 Odp: Co myślicie o sama chciał bym móc zadecydowac jednak w przypadku gdy decyzja należy do rodziny dziecka np. to jest to traktowane jak zabójstwo tyle ze taka osoba która nie myśli jest podtrzymywana przez maszyny w zasadzie nie żyje. 15 Odpowiedź przez xxxOTYMISTICxxx 2009-03-04 16:54:24 xxxOTYMISTICxxx Zbanowany Nieaktywny Zawód: Uczennica szkoly sredniej Zarejestrowany: 2008-12-29 Posty: 54 Wiek: 17 Odp: Co myślicie o Eutanazji. Ludzie mowia ze to nieludzkie. Moim zdaniem nieludzkie jest pozwalanie ludzią na smierc w nawet zwierzęta sie usypia, zeby nie cierpiały!Mowią ze to nieludzkie? Ze to przeciw zasadom czlowieczenstwa...Te prawa wymyslaja ludzie, ktorzy maja wille, kupe kasy i wyjezdzaja na wakacje. Nie znaja rzeczywistosci jak 24 godzinna opieka nad osobą, ktora cierpi, a ktora tak bardzo kochamy. Nie maja pojęcia o myciu, karmieniu i podcieraniu tylka swojej smiertelnie chorej matki. I nie wiedzią jak to jest jak widzimy ze ta osoba gasnie w cierpieniu z dnia na dzien. Nie muszą na to patrzec. '... Ja w Twoich ramionach nieistotny dysonas... ' 16 Odpowiedź przez wczesajka 2009-03-04 17:02:35 Ostatnio edytowany przez wczesajka (2010-12-13 13:02:44) wczesajka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: ? Zarejestrowany: 2008-12-16 Posty: 1,537 Wiek: 666 Odp: Co myślicie o Eutanazji..... 17 Odpowiedź przez Verissimo 2009-03-04 17:05:39 Verissimo Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-06-09 Posty: 1,784 Wiek: 28 Odp: Co myślicie o ale ludzie dalej będą to traktowac jak wyrok śmierci. 18 Odpowiedź przez wczesajka 2009-03-04 17:07:29 wczesajka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: ? Zarejestrowany: 2008-12-16 Posty: 1,537 Wiek: 666 Odp: Co myślicie o jako wyrok smierci? 19 Odpowiedź przez Verissimo 2009-03-04 17:23:33 Verissimo Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-06-09 Posty: 1,784 Wiek: 28 Odp: Co myślicie o która wniesie o prawo do etanazi dla swojego dziecka to tak jakby podpisywała wyrok śmierci. 20 Odpowiedź przez wczesajka 2009-03-04 17:26:52 Ostatnio edytowany przez wczesajka (2010-12-13 13:02:56) wczesajka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: ? Zarejestrowany: 2008-12-16 Posty: 1,537 Wiek: 666 Odp: Co myślicie o Eutanazji... 21 Odpowiedź przez xxxOTYMISTICxxx 2009-03-04 17:36:11 xxxOTYMISTICxxx Zbanowany Nieaktywny Zawód: Uczennica szkoly sredniej Zarejestrowany: 2008-12-29 Posty: 54 Wiek: 17 Odp: Co myślicie o Eutanazji. Dokladnie! To wyraz tego ze matka kocha dziecko!Jezeli czlowiek zyje jak roslina, wegetuje to co to za zycie? Nie dosc ze cierpi-jest cięzarem. '... Ja w Twoich ramionach nieistotny dysonas... ' 22 Odpowiedź przez ikaa 2009-03-04 17:41:19 ikaa 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: zaczepka ;) Zarejestrowany: 2009-01-02 Posty: 4,730 Wiek: 25 Odp: Co myślicie o Eutanazji. Rowniez jestes za. porąbana jak łajno w tartaku 23 Odpowiedź przez atina 2009-03-04 17:46:44 atina Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-09-04 Posty: 3,158 Odp: Co myślicie o Eutanazji. wczesajka napisał/a:dlatego rozwazana jest mozliwosc napisania decyzji odnosnie takiego przypadku i kazdy moze zdecydowacAle kiedy zadecydować,kiedy jest młody silny i zdrowy.....wiadomo nikt nie chce wiadomo tonący brzytwy się chwyta,zawsze w człowieku chorym jest ta iskierka nadziei że może będzie lepiej że jeszcze nie przyszedł ten czas. Miłość - to dwie dusze w jednym ciele. Przyjaźń - to jedna dusza w dwóch ciałach. A gdy miłość łączy się z przyjaźnią, powstaje wówczas jedność podwójna i zupełna. 24 Odpowiedź przez Verissimo 2009-03-04 17:59:42 Verissimo Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-06-09 Posty: 1,784 Wiek: 28 Odp: Co myślicie o ale nie gdy mózg obumiera 25 Odpowiedź przez wczesajka 2009-03-04 18:13:12 wczesajka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: ? Zarejestrowany: 2008-12-16 Posty: 1,537 Wiek: 666 Odp: Co myślicie o gdy mozg od lat 20 nie pracuje i nikt nie daje szans,zeby to sie zmienilo. 26 Odpowiedź przez atina 2009-03-04 20:31:10 atina Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-09-04 Posty: 3,158 Odp: Co myślicie o Eutanazji. wczesajka napisał/a:lub gdy mozg od lat 20 nie pracuje i nikt nie daje szans,zeby to sie mi się że trzeba rozgraniczyć śmierć mózgu a następuje wtedy stwierdza sie nieodwracalne utraty jego funkcji,funkcje życiwe są utrzymywane za pomoca innego uszkodzenie mózgu powstałe na wskutek wylewów,porażenia,udaru czy wypadku....już nie raz udowodniono że jedna część może przejąć funkcje drugiej tej nie uszkodzonej,tylko potrzebna jest rehabilitacja,czas i byłoby takie osoby skazać na śmierć przecież i tak nie są w stanie o sobie tak na prawdę to nie wiemy co czują.....Znane są przypadki ludzi które po kilkunastu latach wychodziły ze śpiączki i stawały się normalnymi ludźmi inna sprawa to nasza służba zdrowia ktora nie jest w stanie zapewnić należytej opieki dla takich rodziny bardzo często są pozostawione same sobie. Miłość - to dwie dusze w jednym ciele. Przyjaźń - to jedna dusza w dwóch ciałach. A gdy miłość łączy się z przyjaźnią, powstaje wówczas jedność podwójna i zupełna. 27 Odpowiedź przez PESTKA35 2009-03-04 20:31:14 PESTKA35 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: Sprzedawca Zarejestrowany: 2009-03-03 Posty: 197 Wiek: 40 Odp: Co myślicie o Eutanazji. Jestem za.... Sztuka życia to cieszyć się małym szczęściem...:) 28 Odpowiedź przez wczesajka 2009-03-04 21:20:03 Ostatnio edytowany przez wczesajka (2010-12-13 13:03:14) wczesajka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: ? Zarejestrowany: 2008-12-16 Posty: 1,537 Wiek: 666 Odp: Co myślicie o Eutanazji.. 29 Odpowiedź przez atina 2009-03-04 21:53:34 atina Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-09-04 Posty: 3,158 Odp: Co myślicie o Eutanazji. Wczesajka czytam dokładnie,chodzi mi o to że tak na prawdę nie wiemy co te" roślinki" czują ,bo jeżeli samodzielnie oddychają to znaczy że mózg do konca nie obumarł. Miłość - to dwie dusze w jednym ciele. Przyjaźń - to jedna dusza w dwóch ciałach. A gdy miłość łączy się z przyjaźnią, powstaje wówczas jedność podwójna i zupełna. 30 Odpowiedź przez Verissimo 2009-03-04 22:02:36 Verissimo Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-06-09 Posty: 1,784 Wiek: 28 Odp: Co myślicie o w przypadku syna pani Barbary jest on podtrzymywany przez maszyny i strasznie cierpi ale nie ma kontaktu z rzeczywistością. 31 Odpowiedź przez iren115 2009-03-04 22:55:33 iren115 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-03-01 Posty: 83 Wiek: 49 Odp: Co myślicie o ja jestem za 32 Odpowiedź przez Bożena 2009-03-04 23:15:22 Bożena 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: Zarejestrowany: 2008-05-27 Posty: 1,559 Wiek: 25 Odp: Co myślicie o Eutanazji. PESTKA35 napisał/a:Jestem za....A dlaczego jesteś za? Ja nie znam się na tym, nie wiem czy tacy ludzie czują co sie z nimi dzieje. A jeśli tak to czy chcą się męczyć? Wydaje mi się, że ja nie chciałabym będąc w takiej sytuacji. Znane są przypadki przebudzenia ze śpiączki po kilkunastu latach, ale są to nieliczne przypadki. 33 Odpowiedź przez samiec 2009-03-04 23:16:54 samiec Zbanowany Nieaktywny Zawód: Inwestor Zarejestrowany: 2009-01-24 Posty: 201 Wiek: 26 Odp: Co myślicie o Eutanazji. moja mama pracuje przy takiej kobiecie ktora juz 20 rok (albo i wiecej) lezy sparalizowana... nie mowi nie oddycha wlasnymi silami... ale kiedy cierpi (kiedy cos sie jej zrobi na brzuchu lub w innych miejscach, np. obtarcia) to lzy jej ciekna jak u normlanej osoby. a wiec skoro ciekna to chyba czuje, no bo kiedy mama stara sie (jako jedyna z personelu) dac jej cala swoja milosc to czasami widzi jak rozne moga byc stany emocjonalne w jej oczach (ustami nie moze ruszac). Znać mnie to sztuka. 34 Odpowiedź przez wczesajka 2009-03-05 00:17:42 Ostatnio edytowany przez wczesajka (2010-12-13 13:03:24) wczesajka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: ? Zarejestrowany: 2008-12-16 Posty: 1,537 Wiek: 666 Odp: Co myślicie o Eutanazji.... 35 Odpowiedź przez Jeanne 2009-03-05 11:40:37 Jeanne Zbanowany Odp: Co myślicie o będę się wypowiadać w tym tylko tyle , że nie miałabym odwagi przejmować kompetencji Boga. 36 Odpowiedź przez Noelle 2009-03-05 12:01:20 Noelle Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-02-04 Posty: 4,440 Wiek: rocznik 87 Odp: Co myślicie o Eutanazji. jestem za.. wg mnie kwestia religijna nie powinna mieć wpływu na przedłużanie czyjegoś cierpienia.. ludzie ciężko chorzy, słabi, nie mający szans na poprawę stanu zdrowia a przy tym odczuwający ból i cierpiący mają prawo do podjęcia decyzji o godnej śmierci.. tak samo rodziny chorych. nie zawsze maja siłę i determinację do opieki nad chorymi nawet jeśli są to ich najbliżsi.. jestem za eutanazją "Jesteś tym, czym wierzysz, że jesteś." Paulo Coelho 37 Odpowiedź przez niki 2009-03-05 14:10:10 niki 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-08-25 Posty: 1,043 Odp: Co myślicie o Eutanazji. jestem za każdego dnia człowiek walczy o przeżycie 38 Odpowiedź przez banshee 2009-03-05 21:31:23 banshee Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: fryzjer Zarejestrowany: 2009-03-04 Posty: 24 Wiek: 19 Odp: Co myślicie o czym jest smierc, jezeli mozemy byc organizmem bez zadnej jakby czyms, co stoi sobie na pulce i tylko sie kurzy...A czy usuniecie przysadki mozgowej czlowiekowi psychicznie choremu, tak aby ten nie stwarzal problemow jest humanitarne?Zyje ale jest warzywem. Kosciol stara dzialac na wzor Boga, nie interweniowac w sprawy natury ale krytykowanie ludzi za to, ze np. sami chca eutanazji albo decyduja sie na zaplodnienie in vitro, bo nie moga miec dzieci, a chca je tak samo wychowac i kochac jak to poczete "normalnie".Dla mnie chore i zle. 39 Odpowiedź przez asiulka090 2009-03-06 13:00:48 asiulka090 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-02-21 Posty: 221 Wiek: 24 lata Odp: Co myślicie o jak najbardziej za, nie chcialabym zyc jak roslinka tylko i wylacznie pod opieka rodziny, bo sama nie mialabym nawet sil zeby otworzyc oczy, moja rodzina wie o tym ze gdyby cos takiego sie stalo, bede chciala poddac sie eutanazji.. 40 Odpowiedź przez samotna51 2009-03-11 23:40:28 samotna51 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-03-09 Posty: 12 Wiek: 51 Odp: Co myślicie o Eutanazji. Ja kiedys tez zdecydowanie twierdziłam że jestem za eutanazją , do czasu kiedy ten problem nie dotknał mnie i mojej rodziny. Konkretnie straszna wiadomośc ze nie ma już ratunku , że tylko cierpienie i czekanie kiedy nastapi to najgorsze, a z drugiej strony serce matki , które niemal pęka z rozpaczy ale nie dopuszcza do swojej świadomosci tej strasznej wiadomosci .Rozmawiałam wiele razy z synem na ten temat, wiedziałam , że On ma juz dośc cierpienia, strasznego cierpienia, wtedy myslałam , zeby mu tylko ulżyć w bólu. Kiedy nastawała krótka poprawa stanu zdrowia , wracała iskierka nadziei , ze przeciez to wszystko może byc jakimś złym snem, który kiedys sie mi to nie jest taka prosta decyzja. To wszystko zalezy od stopnia uczuć i wielu innych czynników. Dlatego uwazam , ze na ten temat nie powinny wypowiadać sie osoby , które nigdy nie zetknęły sie z takim problemem osobiscie. Oby nigdy nie musiały przekonac sie jak to jest. życie różami usłane - tylko czemu coraz wiecej kolców? 41 Odpowiedź przez Yvette 2009-03-13 15:24:35 Yvette 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: Psychologia, edukacja Zarejestrowany: 2009-03-13 Posty: 2,915 Wiek: 29 Odp: Co myślicie o Eutanazji. Zgadzam się z samotną51. Zupełnie inaczej patrzymy na kwestię eutanazji jako zdrowi, sprawni ludzie, a inaczej, gdybyśmy musieli podjąć taką decyzję w sprawie naszych najbliższych albo we własnym że nie chciałabym być ciężarem dla swoich bliskich, wiedząc, że czeka mnie już tylko 83letnia ciocia od kilku lat powtarza "ten rok to musi być mój ostatni, ile można". Jest ciężko chora, nie może się poruszać, ma spore problemy z oddychaniem, dostaje więcej leków niż jedzenia i płynów w ciągu dnia. Rzadko zabieramy ją ze szpitala, bo ilekroć przyjeżdża do domu, problemy zdrowotne wracają i lekarze znów kierują ją na oddział. Nie może spać w nocy z bólu, ale zniszczona wątroba nie pozwala na podawanie leków przeciwbólowych, zresztą bierze już tyle specyfików, że strach pomyśleć o interakcjach pomiędzy nimi. Ciocia powtarza od kilku lat, że nie chce już żyć, że nie ma z tego życia odrobiny radości, że ma dość bólu, cierpienia i ciągłego leczenia, które i tak nie przynosi ulgi. Patrzę na jej cierpienie i w głębi duszy naprawdę się z nią zgadzam... Oczywiście wszyscy jej powtarzamy te banały ludzi zdrowych, że będzie dobrze, ale dobrze - to w jej przypadku chyba naprawdę oznacza "skończone". Wszyscy jesteśmy tacy dzielni, gdy przechodzimy katar i łamiemy nogi, ale zastanawiam się, kto z nas chciałby naprawdę żyć tak jak ona?Dlatego myślę, że eutanazja nie powinna podlegać aż tak dużej moralnej ocenie. Dla mnie jest moralnie neutralna, bo liczy się człowiek, a nie ściśle ustalone zasady i normy. ... Mam serce w ogniu i niewiele mam w tym życiu czasu, by żałować czegoś...REGULAMIN Forum - przeczytaj 42 Odpowiedź przez Nel 2009-04-02 15:55:53 Nel Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-04-02 Posty: 56 Odp: Co myślicie o uwazam ze powinna byc taka możliwosc. Sami o sobie decydujemy całe życie i to tez powinna być nasza decyzja. Rozważanie co ja będę czuła po jego śmierci jest czysto egoistyczne, to nie my cierpimy i nie my mamy prawo decydować, a w Boga to się bawi morderca odbierając komuś życie, a nie człowiek, który chce ulżyć komuś w cierpieniu. 43 Odpowiedź przez Selena 2009-04-02 16:00:22 Selena Gość Netkobiet Odp: Co myślicie o takie samo zdanie,co czasem skrócenie bólu, by chciał nie pomóc naszej bliskiej na chorobę nieuleczalną,grymas bólu na twarzy,brak nadziei....to ostateczność,kiedy decydujemy się na ten krok. 44 Odpowiedź przez kora40 2009-05-09 13:28:45 kora40 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-04-28 Posty: 1,189 Odp: Co myślicie o co do eutanazji mam mieszane uczucia,i tak naprawde nie wiem,co innaczej jest jak sie o takich przypadkach slyszy a innaczej,jak by sie mialo podjac taka decyzje w praktyce samemu. 45 Odpowiedź przez kasiulka188 2009-05-09 13:48:47 Ostatnio edytowany przez kasiulka188 (2009-05-09 13:50:59) kasiulka188 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: wyuczony-TECHNIK EKONOMISTA Zarejestrowany: 2009-02-14 Posty: 513 Wiek: 23 Odp: Co myślicie o Eutanazji. Ja jestem za eutanazja w uzasadnionych przypadkach(tak jak i za aborcją, zapłodnianiem in vitro) i nie uważam tego za ingerencję, podejmowanie decyzji za Boga tak jak to określiła Jeanne. Człowiek umiera z chwilą kiedy umiera jego mózg. Jeśli podłanczamy go do aparatury jednocześnie wiedząc że bez niej napewno umże to właśnie wtedy ingerujemy w postanowienie Boga (oczywiście pewnie usłyszę od niektórych że jest i tak że aparatura pozwala uratować człowiekowi życie i to tez jest ingerencja w postanowienie Boga zgadzam się ale akurat nie widze w tym nic złego.)Ogólnie popieram eutanazje na zasadzie jeśli człowiek się niesamowicie męczy chorobą bo np umiera na raka i odczuwa ogromny ból a chciałby umrzeć to po co ten ból przedłużać? Z kolei przykład jeśli komus nie funkcjonuje mózg od 20lat i wiadomo że już z tego nie wyjdzie a rodzina czuwa nad nim dzień w dzień i meczy się to tez eutanazja powinna być dozwolona. fenix napisał/a:Ok ale ludzie dalej będą to traktowac jak wyrok nigdy nie ma tak żeby można było dogodzić wszystkim, żebyu każdy był zadowolony. A tak swoja droga to za karą śmierci też jestem! Kodeks Hammurabiego w Polsce by się sprzydał było by milion razy mniej przestępstw. Super jest niekiedy a niekiedy to wcale...--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dzisiaj to dar losu! 46 Odpowiedź przez CupraFR 2011-05-04 17:35:32 CupraFR 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: kształcę się Zarejestrowany: 2009-06-08 Posty: 3,695 Wiek: 20 Odp: Co myślicie o Eutanazji. Człowiek chory na raka w ostatnim stadium okropnie cierpi. Bardzo chce już umrzeć, by jego cierpienie dobiegło końca. Kwestia religijna według mnie w takiej sytuacji nie ma nic do rzeczy. To ludzkie cierpienie i męka. Kto z nas chciałby żyć i do ostatnich swoich dni cierpieć i zwijać się bólu. Nikt! Dlatego jestem za eutanazją. To samo jeśli chodzi o osoby będące "roślinkami". Do końca życia nie będące mogły chodzić, samodzielnie jeść i wykonywać wszystkich innych czynności związanych z własną osobą. Są utrapieniem rodziców, rodzeństwa, bliskich i nie chcą tak się czuć. Jeśli wyrażają na to pełną zgodę, są odpowiedzialni za to, dużo o tym rozmawiali z rodziną i bliskimi a także z psychologiem a także księdzem jeśli to konieczne i chcą umrzeć, to czemu nie? Nie rozumiem. Przecież nie wszyscy są wierzący. "...w grzywie wiatr, a w kopytach magia..."ZdolniachaNapaleniecSpryciarz 47 Odpowiedź przez Gryzaczek20 2011-05-05 23:42:27 Gryzaczek20 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-05 Posty: 13 Odp: Co myślicie o Eutanazji. Każdy w coś wierzy, niekoniecznie w Boga...Co do kwestii eutanazji: chyba nigdy tego sporu nie będzie dało się rozwiązać. Poza mózgiem, który jako organ może być zniszczony, jest coś jeszcze. Człowiek to chyba nie tylko ciało, prawda? Tak naprawdę, to nigdy nie dowiemy się, czy niefunkcjonujący mózg oznacza utratę duszy. Bo coś takiego istnieje... Ciężko jest podjąć decyzję w tej kwestii. 48 Odpowiedź przez Markoss 2011-05-06 18:06:10 Markoss Net-facet Nieaktywny Zawód: Inżynier budowlany Zarejestrowany: 2011-04-27 Posty: 269 Wiek: 27 Odp: Co myślicie o Eutanazji. Hmmm prawda o eutanażji?? moje zdanie jest proste. Człowiek ma wolna wole i powinien z niej korzystac. Uwazam ze powinien decydowac o tym czy np w stanie smiertelnej choroby decyduje sie na smierć z wyboru. Ale niech to ustosunkuje sam w momencie gdy jest pełnoletni i jest zdrowy.... Swiadomy swojej decyzji. Prawo własnego wyboru. Coś w stylu dobrowolnej woli dawcy narządów. [nieregulaminowy link]/Moj blog dla ludzi z wyobraźnią 49 Odpowiedź przez wild_flower 2011-06-07 03:06:23 Ostatnio edytowany przez Comete (2011-06-07 03:10:22) wild_flower Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-05 Posty: 584 Odp: Co myślicie o Eutanazji. Ciężko określić własny stosunek do eutanazji. Wyobrazić, jakie procesy myślowe doprowadzają do takiego czynu. Można spojrzeć z punktu widzenia osoby chorującej - gdybym został/a skazany/a na egzystencję pełną cierpienia, czy chciał(a)bym, żeby ktoś pomógł mi się od niej wyzwolić? Tak czy nie? Czy jest to równoznaczne z wypełnieniem woli kogoś, kto sobie zastrzegł, by w razie popadnięcia w stan wegetatywny, odłączyć go od maszyny podtrzymującej życie? Czy istnieją takie okoliczności, takie ciągi wydarzeń, w wyniku których prawo nie powinno przyjmować kontroli nad śmiercią? Czy całą złożoność ludzkich poczynań, da się opisać tonami przepisów? Wyrażam zgodę na pozbawienie życia - dokonanie tego aktu, nie należy kwalifikować jako przestępstwo, przynajmniej tak myślę. 50 Odpowiedź przez London69 2011-06-07 08:07:31 Ostatnio edytowany przez London69 (2011-06-07 08:07:52) London69 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: Opiekun medyczny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 3,452 Wiek: 24 Odp: Co myślicie o Eutanazji. Ja nie jestem ani za ani przeciw. Ale uważam, że jeśli człowiek cierpi, nie pomagają żadne leki, śmierć jest pewna i jeśli człowiek nie chce już się męczyć- no to wiadomo. Przepraszam tutaj za porównanie, ale jeżeli zwierze jest chore, to można je usypiać (delikatnie mówiąc), bo po co ma się męczyć. Co prawda człowiek ma dostęp do leków, nawet jeśli samemu ciężko pomóc. Ale jeśli to już nie pomaga, to po prostu szkoda, żeby się męczyć. - Oskarek, 62cm i 4600g 51 Odpowiedź przez Ona9019 2011-06-07 09:29:42 Ona9019 Szamanka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-04-15 Posty: 283 Odp: Co myślicie o Eutanazji. Teamt bardzo wrażliwy... Tak jak Ktoś tu napisał, z eutanazją jest podobnie jak z narządami do transplantacji... Jeżeli osoba jest w pełni świadoma, to powinna mieć wole decydowania o sobie...Dlatego jestem za... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź W poszukiwaniu definicji Pojęcie eutanazji staje się coraz bardziej wieloznaczne. Ujawnia to już samo zróżnicowanie terminów. Mówi się o eutanazji, kryptanazji, autotanazji, dystanazji, ortotanazji, eutanazji neonatalnej, eugenicznej, ekonomicznej itp. Wymienia się eutanazję bierną i czynną, a dalej pośrednią i bezpośrednią, dobrowolną i niedobrowolną, legalną i nielegalną. Mówi się o eutanazji samobójczej, zabójczej, o towarzyszeniu w samobójstwie, o zabójstwie z litości, o pomocy w umieraniu, o towarzyszeniu czy asystencji przy śmierci itp.[1] Wymienia się też pewną liczbę aktów medycznych przy końcu życia pacjenta, takich jak: 1) podawanie środków uśmierzających ból w dawkach, które mogą przyspieszyć zgon; 2) ograniczenie albo zaprzestanie aktywnego leczenia bądź reanimacji, 3) odłączenie urządzeń sztucznie podtrzymujących życie (np. respiratora, sztucznej nerki), 4) towarzyszenie lub pomoc w samobójstwie, 5) iniekcja śmiertelnej substancji.[2] Te wszystkie wysiłki nie kończą dyskusji nad pojęciem eutanazji i etyczną oceną takich działań. Propozycję uporządkowanego rozumienia tego pojęcia można spotkać w "Deklaracji o eutanazji" wydanej przez Kongregację Nauki Wiary w 1980 roku. Rozróżnia się w niej pierwotne znaczenie tego słowa, nadane mu w starożytności, pod którym rozumie się "łagodną śmierć bez przykrych cierpień", oraz dzisiejsze znaczenie, w którym słowo to oznacza zadanie "śmierci z miłosierdzia, by wyeliminować cierpienia związane z ostatnimi chwilami życia lub by dzieciom anormalnym, nieuleczalnie chorym, ewentualnie chorym umysłowo skrócić nieszczęśliwe życie".[3] W kontekście tego rozróżnienia deklaracja formułuje dość wyraźną definicję eutanazji powtórzoną przez Jana Pawła II w encyklice "Evangelium vitae", gdzie czytamy: "Przez eutanazję w ścisłym i właściwym sensie należy rozumieć czyn lub zaniedbanie, które ze swej natury lub w intencji działającego powoduje śmierć w celu usunięcia wszelkiego cierpienia. Eutanazję należy zatem rozpatrywać w kontekście intencji oraz zastosowanych metod".[4] "Od eutanazji - czytamy dalej w encyklice - należy odróżnić decyzję o rezygnacji z tak zwanej "uporczywej terapii", to znaczy z pewnych zabiegów medycznych, które przestały być adekwatne do realnej sytuacji chorego, ponieważ nie są już współmierne do rezultatów, jakich można by oczekiwać, lub też są zbyt uciążliwe dla samego chorego i dla jego rodziny".[5] Rozróżniając medyczne środki zwyczajne i nadzwyczajne, formułując sąd, czy środki te są proporcjonalne, czy nie do przewidywanej poprawy zdrowia, można podjąć racjonalnie i moralnie uzasadnioną decyzję o rezygnacji z uporczywej terapii i otoczyć pacjenta opieką paliatywną czy hospicyjną. Powyższe rozróżnienia etyczne przeciwstawiają się zarówno niepotrzebnemu, sztucznemu przedłużaniu umierania, jak i sztucznemu skracaniu życia. Śmierć naturalna przeciwstawiona jest śmierci spowodowanej, narzuconej. W tej drugiej tak czyn, jak i intencja lekarza zmierzają bezpośrednio do spowodowania śmierci. Działanie takie jest moralnie niedopuszczalne. Mimo szerokiej dyskusji zacierającej różnice między rezygnacją z uporczywej terapii, eutanazją bierną i czynną - jednak nie da się zatrzeć różnicy między śmiercią naturalną a zamierzoną, narzuconą i spowodowaną. W ścisłym znaczeniu z eutanazją mamy do czynienia wtedy, gdy tak zwaną godną śmierć chce się osiągnąć przez jakąś formę samobójstwa lub zabójstwa. Godna śmierć a godność człowieka umierającego Zwolennicy eutanazji często mówią o godnej śmierci. Pierwotny i podstawowy sens tego słowa nie wywodzi się jednak ani z jakichś cech choroby czy z jakichś właściwości śmierci, ale ma swe źródło w godności człowieka jako takiego, w tym również w godności człowieka chorego i umierającego. Wraz z naszym zaistnieniem dana nam jest ontyczna i aksjologiczna godność bycia człowiekiem, która staje się normą moralności, pozwalającą oceniać, jakie zachowania ludzkie są dla nas godne, a jakie niegodne, lub lepiej - godziwe i niegodziwe. Sens etyczny tego określenia głosi, że nawet w niegodnych warunkach człowiek może i powinien zachować się godnie. W czasach totalitaryzmów XX wieku, mimo niegodnych warunków życia, miliony ludzi zachowywało się godnie, dając świadectwo swojemu człowieczeństwu. Warunki, jakie zastajemy, ekonomiczne i zdrowotne nie podważają godności ludzkiej, lecz są dla niej sprawdzianem. Warunki, w których się rodzimy, żyjemy i umieramy, są dobrami pozamoralnymi. Dopiero gdy włączamy je w nasze własne życie, mają udział w godności ludzkiej. Przewrotnością jest podważać wartość czyjegoś istnienia i jego prawo do życia ze względu na złe warunki społeczne lub chorobę. Uzależnienie ontycznej i aksjologicznej godności człowieka od jakości jego życia, jak czynią to zwolennicy eutanazji, czyli od jego sprawności biologicznych, psychicznych, świadomościowych, społecznych, ekonomicznych itd., jest błędnym urzeczowieniem kogoś, kto właśnie sprawia, że te wszystkie sprawności mają jakąś wartość. Nie można więc w imię braku godnych warunków społecznych i materialnych, braku dobrego zdrowia biologicznego czy psychicznego, podważać godności człowieka i głosić, że nie ma on prawa do życia, lecz ma prawo do śmierci. Trzeba zmieniać jego złe warunki życia, a nie zabijać człowieka żyjącego w takich warunkach. Śmierć nie jest czymś godnym i dobrym dla człowieka, lecz jest złem, które go dotyka.[6] Nie da się oswoić śmierci, nazywając ją czymś dobrym, szlachetnym i oczekiwanym. Nie da się też uznać jej za część naszego życia, za część naszego doświadczenia, bo jak mówiono w starożytności: jeśli przychodzi śmierć, nas już nie ma, a jeśli jesteśmy, to doświadczamy życia, a nie śmierci. Nie da się zlikwidować zła cierpienia, przez jeszcze większe zło - śmierć cierpiącego. Śmierć ludzkości nie jest zwycięstwem nad cierpieniem. Twierdzenie, że zadana sobie śmierć samobójcza nadaje choremu godność, a niezadana odbiera mu to miano, jest perwersją etyczną. Dyskryminuje ono wszystkich chorych niepełnosprawnych i cierpiących, którzy w imię swej godności mężnie idą przez życie i choroby. Jeśli godną śmiercią ma być choroba bez cierpienia, a każda przedłużająca się choroba jest jakimś osobistym, rodzinnym czy społecznym dramatem, to w takim razie niegodne się staje związane z tym cierpienie oraz życie chorego i cierpiącego. W ten sposób dbałość o godną, medycznie i estetycznie kontrolowaną śmierć obdziera z godności tego, o którego w tym wszystkim chodzi. Można sobie wyobrazić, jak będą wyglądać odwiedziny chorego przez osoby o mentalności proeutanatycznej. Podczas każdej wizyty będą się domagać od niego tzw. godnego zachowania, czyli decyzji, aby w końcu poprosił o eutanazję i szlachetnie zakończył swe życie. Nietrudno dostrzec, że oczekiwania te implikują pogląd, że życie, które chory prowadzi, jest niegodne, że zwlekając z tą decyzją, zachowuje się niegodnie, że ma szansę nadać sens swojemu życiu i swojej chorobie wtedy, kiedy podda się w końcu procedurze "godnej śmierci", czyli eutanazji. Wprowadzenie legalnej, usankcjonowanej przez instytucje danego państwa i społeczności eutanazji podważa tezę, że chory jest bezwzględną wartością. Jego przeżycia, że jest ciężarem dla otoczenia, nie będą uchylone, ale usankcjonowane prawem. Społeczność potwierdzi, że jest ciężarem, że jego życie nie ma sensu i powinien się odważyć na taki czy inny rodzaj eutanazji. Czy śmierć zadana choremu jest godna, a śmierć naturalna niegodna? Czy śmierć zadana Terri Schiavo jest godna, a jej śmierć naturalna byłaby niegodna? W tym dramatycznym wydarzeniu nietrudno dostrzec bezwzględność i okrucieństwo ideologii proeutanatycznej. Mamy bowiem do czynienia z faktem zagłodzenia chorej przez instytucję medyczną w majestacie i pod nakazem prawa. Na oczach całego świata przez wiele dni umierała powoli chora, której nie wolno było podać pożywienia. Umarła z odwodnienia i braku pokarmu. Rodzice i rodzeństwo patrzyli na śmierć głodową bliskiej im osoby, śmierć zasądzoną bez winy, śmierć na życzenie męża, który po kilku latach choroby swej żony związał się z inną kobietą i założył rodzinę. To on zadecydował o jej śmierci. Terri nie zostawiła żadnego dokumentu, w którym domagałaby się eutanazji. Wprost przeciwnie, kiedy była zdrowa, jej rodzice, rodzeństwo, znajomi nigdy nie słyszeli, by sprzeciwiała się sztucznemu podtrzymywaniu jej przy życiu. Pewne jest, że jako gorliwa katoliczka nigdy nie opowiedziałaby się za eutanazją.[7] I oto wbrew temu skazano ją na śmierć głodową. Podawanie pożywienia to nie jakaś terapia, ale zaspokajanie podstawowych potrzeb człowieka. Dokonuje się ono bez jakiejś skomplikowanej maszynerii podtrzymującej życie. Nikt nie może uzurpować sobie prawa do pozbawienia człowieka, w tym również człowieka chorego, pożywienia i napoju. Okrucieństwo tej śmierci ukazuje, że ruch proeutanatyczny jest ruchem ideologicznym, dla którego dramat indywidualnego istnienia ludzkiego nie jest ważny. Ważne jest wygrywanie procesów sądowych, aby dzięki takim precedensom organizacje proeutanatyczne mogły rozwijać skutecznie swoją działalność i aby wpływały coraz szerzej na wprowadzanie w poszczególnych państwach legalnej eutanazji jako metody rozwiązywania problemów starości. Cywilizacja śmierci rozwiera coraz szerzej swoje ramiona. Podwójne uśmiercanie Godność bycia osobą i godne życie przysługuje według zwolenników eutanazji tylko tym, którzy spełniają pewne kryteria jakościowe, takie jak świadomość i odpowiedzialność, uczestnictwo w życiu społecznym, zdolność do zadbania o swoje interesy, a przynajmniej do zapewnienia sobie minimalnej niezależności w sensie ubierania się, zachowywania higieny osobistej i spożywania posiłków. Kto nie spełnia tych kryteriów, pozbawiany jest miana podmiotu i osoby, i staje się co najwyżej zdefektowanym organizmem. Stąd propagatorzy eutanazji, tacy choćby jak Michael Tooley, Peter Singer, Hugo Engelhardt, Zbigniew Szawarski, wykluczają różnorodne grupy ludzi z grona osób.[8] Według nich nie jest osobą człowiek w okresie prenatalnym, noworodek, człowiek z głębokimi upośledzeniami, psychicznie i terminalnie chory. Osobami są tylko ludzie świadomie realizujący swoje interesy. "Nieosoby" nie mają praw osobowych, nie mają również prawa do życia. Według P. Singera eutanazja niepełnosprawnego noworodka jest tak samo dopuszczalna i zalecana, jak aborcja przed jego urodzeniem. Eutanazja terminalnie chorych jest w tym ujęciu jak najbardziej czynem racjonalnym, a nawet nakazanym moralnie. Podobnie racjonalnym czynem jest eutanazja tych, którzy przez pewien okres byli osobami, ale w wyniku ciężkich chorób stali się byłymi osobami. W ten sposób zwolennicy eutanazji dokonują jakby podwójnego uśmiercenia człowieka. Najpierw go uśmiercają jako osobę, a później domagają się uśmiercenia niepotrzebnego organizmu ludzkiego. Zgodnie z ich antropologią powinna wystarczyć śmierć osoby. To osoba w tej teorii jest bowiem tym, kto żyje, ma swoją godność, jest podmiotem prawa. Jej brak, jak w przypadku psychicznej lub terminalnej choroby, powinien zakończyć dyskusję. Tymczasem zwolennicy tej fenomenalistycznej, ciasnej teorii osoby nie kończą dyskusji, lecz domagają się śmierci pozostałego po osobie organizmu. Po śmierci osoby trzeba uśmiercić jej organizm. Nie bardzo pasuje do tej antropologii argument powołujący się na to, że eutanazja skraca cierpienie. W myśl tej teorii to osoba myśli, doznaje i cierpi, kiedy jest w ciele. Jeśli jej braknie, to w takim razie jej organizm nie myśli, nie doznaje i nie cierpi. Osoba w ciężkich stanach chorób nie może więc cierpieć, bo według przyjętej teorii orzeczono, że w takich stanach ona już zmarła. Tak więc zwolennicy eutanazji posługujący się dualistyczną, fenomenalistyczną, deskryptywną teorią osoby plączą się w różnych niedorzecznościach. Taką niedorzecznością jest propagowanie podwójnej śmierci, w której najpierw w teorii uśmierca się osobę, a w praktyce żąda się uśmiercenia tzw. zdefektowanego organizmu ludzkiego. "Argumentacja zwolenników eutanazji - pisze M. Szeroczyńska - jest oparta na niedopuszczalnych z moralnego punktu widzenia paradoksach: paradoksie opieki medycznej, która prowadzi do eliminacji pacjenta w celu eliminacji jego bólu; paradoksie wolności, która aby uzyskać potwierdzenie, rezygnuje z wszelkiej możliwości samorealizacji; paradoksie godności, dla zachowania której należy najpierw zniszczyć człowieka będącego jej dysponentem; paradoksie szacunku do życia, dla realizacji którego dochodzi do sprowokowania śmierci".[9] Wbrew temu pojawiające się problemy w medycynie należy rozwiązywać etycznie. Celem medycyny nie jest walka ze śmiercią, lecz zdrowie i opieka nad chorymi. Medycyna paliatywna i opieka hospicyjna powinny być bardziej docenione i stosowane.[10] Są one tak samo ważne, ponieważ personel medyczny i najbliżsi są przy chorym w najtrudniejszym i najważniejszym momencie jego życia, w momencie jego umierania. Ta egzystencjalna próba człowieczeństwa każdego człowieka jest ważna nie tylko dla chorego, ale dla jego bliskich, dla otoczenia, dla społeczności, dla całej kultury. Kultura powierzchowna - juwenalistyczna, konsumpcjonistyczna i hedonistyczna - swój lęk przed śmiercią chce przezwyciężyć propagowaniem i stosowaniem eutanazji. Nie jest to jednak właściwe pokonanie lęku, lecz czasowe przesuwanie jego kumulacji. Przyspieszanie śmierci innych nie jest pokonaniem lęku przed swoją śmiercią. Medycyna nie skoryguje też swych błędów w walce ze śmiercią, gdyby w wyniku ciągłych "przegranych" chciała zatryumfować nad śmiercią przez przyspieszanie i zadawanie śmierci. Przypisy 1. Szeroczyńska M.: Eutanazja i wspomagane samobójstwo na świecie: studium prawnoporównawcze. Kraków, Universitas, 2004: 36-58; Bołoz W.: Etyka chrześcijańska wobec problemów końca życia. W: Bołoz W., Ryś M., red.: Między życiem a śmiercią: uzależnienia, eutanazja, sytuacje graniczne. Warszawa, Wyd. Uniw. Kard. S. Wyszyńskiego, 2002: 122-134 2. Aumonier N., Beignier B., Letellier P.: Eutanazja. Tłum. Burska E. Warszawa, Pax, 2003: 50-51 3. Kongregacja Nauki Wiary: Iura et bona. Deklaracja o eutanazji W: Szczygieł K., red.: W trosce o życie: wybrane dokumenty Stolicy Apostolskiej. Tarnów, Biblios, 1998, nr 2: 335 4. Encyklika Evangelium vitae Ojca Świętego Jana Pawła II do biskupów, do kapłanów i diakonów, do zakonników i zakonnic, do katolików świeckich oraz do wszystkich ludzi dobrej woli o wartości i nienaruszalności życia ludzkiego. Kraków, M, 1995, nr 65 5. Tamże 6. Ramsey P.: The indignity of "death with dignity". W: Lammers Verhey A.: On moral medicine. Theological perspectives in medical ethics. Grand Rapids/Cambridge, Wm. B. Eerdmans Publishing Co., 1998: 209-222 7. Gadziski M.: Historia Terri Schiavo. (cyt. 8. Szeroczyńska M., dz. cyt.: 111-124; Biesaga T.: Pojęcie osoby a zasada jakości życia we współczesnej bioetyce. W: Morawiec Z., red.: Ocalić cywilizację - ocalić ludzkie życie. Kraków, DEHON, 2002: 53-64; Biesaga T.: Bioetyka utylitarystyczna Zbigniewa Szawarskiego. W: Biesaga T., red.: Bioetyka polska. Kraków, Wyd. Nauk. PAT, 2004: 145-164 9. Szeroczyńska M., dz. cyt.: 98 10. Bartoszek A.: Opieka paliatywna jako alternatywa dla eutanazji. W: Morciniec P., red.: Eutanazja w dyskusji. Opole, Red. Wyd. WT UO, 2001: 151-154

znam to z eutanazji